Są takie wyjątkowe dni w roku, kiedy w serce wkrada się refleksja, kiedy nastaje czas wspomnień i zadumy, kiedy ludzkie ścieżki wiodą pośród mogił i płomieni świec. W tych dniach uświadamiamy sobie, że istniejemy dzięki następstwu pokoleń. W tych dniach pamięć o bliskich staje się niezawodna, a obce nazwiska na kamiennych płytach zdają się bliskie. Są takie wyjątkowe dni w roku, w których pośpiech - cywilizacyjna jednostka czasu - na chwilę znika i wszystko powolnieje.
I staje się Cisza...
W takich dniach wspominam także Blogerów...
- Na przedostatnim przystanku - Andante spianato odeszła w 2022 roku.
- Myślę, może jutro mnie nie będzie - blog Andrzeja ArtKlatera. Bloger Klater odszedł w 2018 roku.
- W jesieni życia - blog Reni. Blogerka Renia odeszła w 2018 roku.
- Babcia radzi coś... - blog JaGi. Blogerka JaGa odeszła w 2018 roku.
- Halna - blogowy pomnik babci Halnej. Blogerka Halna odeszła w 2015 roku.
- La vie est belle i ja też - siostra Judyta odeszła w 2015 roku.
- Blogerka Anafiga odeszła w 2012 roku. >> https://grycela.blogspot.com/2012/06/anafiga-tak-sobie.html
- Blogerka Maria Dora odeszła w 2012 roku. >> http://nitagerus.blogspot.com/2013/05/pozegnanie-z-maria.html i >>https://bezkomentarza.wordpress.com/2013/06/02/maria-dora-niedokonczony-portret/
Przychodzą, odchodzą, ale zawsze pozostają w pamięci ...
OdpowiedzUsuńI nawet Ci z Blogosfery - gdzie niby świat wirtualny...
UsuńZ wymienionych znałam tylko blog Andrzeja, odszedł tak nagle!
OdpowiedzUsuńTakich refleksji nigdy dość, nie tylko przy okazji 1 listopada...
Doskonale pamiętam blog Andrzeja i Jego samego. Zaciekawiał mnie zawsze.
UsuńCzytywała blog Klatera, udzielał mi wskazówek jak pisać limeryki. "W jesieni życia" też znałam. Jej siostra Dag, malarka nadal ma swój blog, ale rzadko teraz widać Ją w sieci. Parę lat temu odeszła także Rozalia(niestety nie pamiętam już ani nazwy Jej bloga, ani roku śmierci. Jednak nadal pozostaje w mojej pamięci.).Niechaj spoczywają w spokoju!
OdpowiedzUsuńKlater miał artystyczną duszę, a w komentarzach na jego blogu dawała się wyczuć sympatia komentujących. Renia - siostra Dag - proponowała mi wspólny wyjazd do Gruzji. Odmówiłam, bo dla mnie było za drogo. Potem żałowałam. Rozalii natomiast nie znałam. Niechaj spoczywają w spokoju!
UsuńPamięć o ludziach którzy odeszli. Tak cenna, a tak prosta
OdpowiedzUsuńPodobno człowiek ma dwie śmierci. Druga jest wtedy, gdy ostatni raz przez potomnych zostanie wypowiedziane imię zmarłego.
UsuńBardzo sentymentalny wpis. Aż mi się zrobiło smutno...
OdpowiedzUsuńWitam serdecznie Nowego Gościa na Posiaduszkah i zapraszam zawsze.
UsuńA wiesz- brakuje mi w sieci Marii Dory chociaż czasem bardzo się blogowo sprzeczałyśmy. No cóż - jeszcze trochę i ja odejdę w nicość- wszystkich nas w pewnym momencie spotyka ta jedyna sprawiedliwość na Ziemi. Moja babcia zawsze mi powtarzała: " Żyjesz więc wiadomo, że w pewnej chwili umrzesz. Gdy umiera człowiek, który już ma za sobą wiele lat życia to normalne, nie powinno się rozpaczać. Tragedią jest gdy rodzice muszą odprowadzić dziecko do grobu". Jak widać moja babcia stosowała szalenie racjonalny wychów dzieci. A co do tej ciszy i zadumy - nie powiem by 1.XI to był właśnie taki dzień, bo pełna komercja jest wtedy na wszystkich cmentarzach.
OdpowiedzUsuńoczywiśćie znów mi blogger wyciął numer - ta anonimowa to ja, anabell
UsuńPodziwiałam Marię Dorę za jej codzienne publikacje i to rzetelne publikacje. Pod każdą było ponad 200 komentarzy i to nie jakieś zdawkowe typu "komentarzyk za komentarzyk - fajna nocia", ale obszerne dyskusje. Znalezienie się w jej linkowni ulubionych blogów było uważane przez Onet za zaszczyt, na który trzeba było sobie zasłużyć.
UsuńNiestety dość długa ta lista blogerów, którzy odeszli. Ech...
OdpowiedzUsuńWspominajmy ich.
Szkoda, że blogi onetowe przepadły i dziś nie można do nich zajrzeć. Tak, wspominajmy...
UsuńMasz dobre serce, pamiętasz nawet o tych odejściach wirtualnych ludzi. Chylę czoła, pamiętne daty.
OdpowiedzUsuńSerdeczności dla Ciebie
Niby wirtualne, a jednak przecież byli w naszym życiu, a niektórzy nawet mieli na to życie wpływ.
UsuńSerdeczności odwzajemniam.
Niech spoczywają w pokoju...
OdpowiedzUsuńNiech spoczywają w pokoju...
UsuńPamiętam anafigę :) Z moich znajomych jeszcze Asmodeusz (2022), uleczka ze Śląska (2017) oraz atkabe (2017), pani od bloga rudego Lucka, ale także od bloga politycznego, która nie doczekała upadku pizdu. Zazwyczaj zostawiam takie blogi w bocznej szpalcie z adnotacją RIP, dla samej siebie, żeby pamiętać, a czasem też dla przechodniów.
OdpowiedzUsuńJa mam blogi wszystkich znajomych w zakładce "Blogosfera". Z Twoich znajomych, Moniko, kojarzę Asmodeusza.
UsuńWielu z tych, których wymieniłaś, to moi blogowi znajomi. Anafiga, Renia, Klater, Maria-Dora... A jeszcze Krajanka, Trocki, Pragmatyk, Azrael (ten ostatni raczej podziwiany przeze mnie, niż zaznajomiony, choć zdarzało się nam komentować wzajemnie swoje teksty). Tęskni człowiek do nich. Czasem odpalam pocztę i przypominam sobie moją daną z nimi korespondencję prywatną. Nie ze wszystkimi miałem kontakt na privie - ale z niektórymi z nich - bardzo intensywny.
OdpowiedzUsuńWymienione przez Ciebie osoby gdzieś musiałam widywać. Zapewne komentowaliśmy na tych samych blogach.
UsuńSmutno, że tyle blogerów jest już po drugiej stronie życia. Ważne, że o nich pamiętamy. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOdwzajemniam pozdrowienia. :)
Usuń