6 stycznia 2013

Trzej Królowie w pokłonie


     Na naszym zmaterializowanym, komórkowym, plastikowym, komputerowym świecie tak mało jest okazji do upajania się krajobrazem. Być może gnani tysiącem nic nie znaczących drobiazgów, zdobywaniem prozaicznych gadżetów, często nie dostrzegamy rzeczy wartych zauważenia i zjawisk godnych głębokiego odczuwania. Myślę, że prawdziwie żyć, oznacza wczuwać się twórczo i pomysłowo w każdą nową sytuację oraz łapać upływającą każdą chwilę. Dusić ją, jak cytrynkę, by później, po dodaniu miodu móc delektować się słodko - kwaśnym nektarem.


      Koniec grudnia i początek stycznia 2002 roku spędziłam w polskich górach. Odnalazłam tam jasną, świetlistą dróżkę ku słońcu. Jakaś niepojęta siła prowadziła mnie tam, gdzie większy wieje wiatr i z dala się słyszy już tylko niewiele fałszywie brzmiących dźwięków, gdzie nie dociera wielkomiejski smog, gdzie światła więcej i słońce nieco bliżej, gdzie pozostawione w dole kłopoty i zmartwienia wydają się malutkie niczym mrówki.



Krynica Zdrój 2001/2002
    Podczas wspinaczki zatrzymywałam się co chwilę, by sfotografować śnieżne zakątki i spojrzeć w dół na wijący się u podnóża zbocza potok oraz dachy wtopionych w krajobraz pensjonatów, uzdrowisk i domostw górali. W połowie drogi powiał przyjazny i łagodny wiatr, a płatki śniegu, który strząsałam na siebie z drzew otulały puchową pierzynką. Osiadały na włosach, rzęsach i policzkach oraz wdzierały się w rękawy, pod szalik i do butów. Radosne, kolorowe dzieci zjeżdżały na sankach i zacierały głębokie ślady pozostawione przeze mnie na śniegu. Niby dla zapomnienia, że tam były…



      Brnęłam dalej po białej ścieżce, coraz to piękniejszymi upajając się widokami. Przykryte czapami śniegu smreki wybiegały naprzeciw za każdym zakrętem. Szły ku mnie tajemniczo, dostojnie, a ja odbierałam to jako zaczepne zaloty. I kiedy już zapragnęłam wyśpiewać hymn radości na cześć romantyzmu i piękna tego świata, na mojej drodze pojawili się Trzej Królowie.

- O! Trzej Królowie z pochylonymi głowami - wołała moja dusza, odbijając w oczach zachwyt i wzruszenie.

Trzej Królowie - choinki otulone śniegiem - z czapami puchu, pod ciężarem którego ich wierzchołki chyliły się w stronę ścieżki, a białe płaszcze przykrywały ramiona. Spod śniegu wystawały kamienne buty. Królowie zdawali się przemawiać całym swoim majestatem. Między ich głowami z lekka połyskiwało słońce i niczym gwiazda betlejemska rzucało na świerkowo - śnieżne korony Trzech Króli olśniewający blask. 

     Pełnym blaskiem słońce świeci dopiero wiosną, a rozgrzewa latem, ale ja zimą poczułam jego wielką moc. Słońce, góry, śnieg, noworoczne nadzieje, Trzej Królowie i płynąca przez zaspy istota ludzka - jakże mała w porównaniu do majestatu tej niezwykłej osobliwości stworzonej przez Naturę. Nie zauważyłam nawet tak na dobre, jak wkroczyły w moje serce nowe siły. To… ach… to było coś upajającego, jak powietrze po burzy, jak inhalacja sosnowymi żywicami. To radowało i pchało do szukania cieplejszych, radośniejszych zakamarków własnej duszy. To budziło przekonanie, że nic złego na tym świecie stać się nie może. Jak kąpiel w nadziei zielonej jak choinka! Jak dobroć w wigilijnym opłatku! Jak przyjazny ton w każdym słowie!  Czułam, że wkroczyłam na taką jasną, piękną, ogrzaną radością i miłą mojemu sercu przestrzeń. I pomimo zimy, było tak blisko słońca majowego.

    Człowiekowi właściwie tak niewiele potrzeba, by świat  nabrał wspanialszych barw i rozkosznych nadziei. Nagle wszystko się odmienia. Jak bitwa, która z powodu wygranej  zmienia los wyczerpanego trudami wojny żołnierza. Radość! Nowina! Gloria! Alleluja! Jakby wybuchło tysiąc słońc, a z ich pyłów i śnieżnego puchu powstał na krótką chwilę ten czarowny obraz górski…  Trzej Królowie w pokłonie!


Krynica Zdrój. "Trzej Królowie w pokłonie"
na Górze Parkowej

Zamalowałam drzewa za Królami, żeby lepiej było widać postacie Trzech Króli:

   fot. ze zdjęć analogowych

59 komentarzy:

  1. Jak na zamówienie tego tekstu za moim oknem pada śnieg i stroi w białe płaszcze takich zielonych "królów"... Jednego mam przed balkonem. Strasznie wysoki!
    Zastanawiam się na ile ważny jest wpływ krajobrazu na zmianę nastroju człowieka? Czy to krajobraz czy może jeszcze coś inne wstrzykuje nam nowe siły witalne i zwiększa zasoby optymizmu?
    Och... jak mi poetycko teraz...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę Bet, że i krajobraz, i to COŚ z czym jedziemy na urlop. Gdyby nie zastrzyk energii i optymizmu, jaki dostajemy, kiedy zmienimy otoczenie/krajobraz - to po co urlop zostałby wymyślony?

      Usuń
    2. No nie wiem nie wiem, ja dostaję czasem "takiego kopa" bez urlopu i nowych krajobrazów. Te, owszem wzmacniają "kop" ale co jest właściwą ich przyczyną? Wykluczam oczywiście chemiczne wspomagacze:))))

      Usuń
    3. Pewnie "kopa" i "puka" każdy dostaje w innych okolicznościach ;) :)

      Usuń
  2. Przepiękny tekst, bardzo obrazowy, przywołujący wspomnienia. Wzruszyłam się. Dziękuję, alElla.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam, Zosiu, na "posiaduszkach" i zapraszam zawsze. Dziękuję za pochwałę tekstu.

      Usuń
  3. U nas od rana pada siąpi, leje niemiłosiernie , a mimo to z grandsonami wędrowałam w Orszaku przez Pyrkowo.Bawił ich ten kolorowy pochód wielbłąd i torujący drogę policyjny pięknie oznakowany samochód. Nie wiem czy to nie było najważniejsze dla chłopców . Pozdrawiam...

    OdpowiedzUsuń
  4. Ładnie to opisałaś. Wyjazd w inne miejsce niż się mieszka jest bardzo potrzebny od czasu do czasu. To jest konieczne i to jest lekarstwo dla oczu i duszy i regeneracja ogólna. Mnie już takich wyjazdów brakuje.
    W styczni powinienem pojechać pierwszy raz na wieś. Będziemy mięli zebranie naszego towarzystwa wędkarskiego.

    Tak Elu. Takich ludzi to coraz mniej. Czasami się Ich określa INTELIGENCJĄ PRZEDWOJENNĄ.
    Ano cóż, wszystko przemija. To pokolenie też.
    Pani R. mama braci nie tak dawno umarła.
    Pozdrawiam Ciebie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak, wszelkie wypady, choćby tylko do pobliskiego lasu, czy parku, albo innego miasta/wioski są potrzebne. Aczkolwiek niektórzy lubią siedzieć w domu. Telewizja, książki - to dla nich odpoczynek. I też dobrze.

      Usuń
  5. Dzięki Trzem śnieżnym Królom zrehabilitowałaś się za to pospieszne rozebranie choinki. Ale skąd u Ciebie takie zainteresowanie śniegiem? Przecież "to nie Afryka, tu się drzwi zamyka!"? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O jakim pospiesznym rozebraniu choinki mówisz, Anzai?

      Usuń
    2. A ... bo to pudło było tylko dla zmylenia?

      Usuń
    3. Nie, nie dla zmylenia. Było stare i jest, i jeszcze posłuży.

      Usuń
    4. A choinka w już pudle czy obok?

      Usuń
    5. Starsza w pudle. Nie wyrzucam, bo mam na nią chętnych.
      Ale... co Wy z tą choinką i pudłami? O co chodzi?

      Usuń
    6. Twoja wcześniejsza notka sugeruje, że choinkę już rozebrałaś i wsadziłaś do pudła. Anzai uznał to za przedwczesne bo choinki mogą stać do 2 lutego... Takie drobne "czepialstwo"...hi,hi,hi...
      To nie umniejsza piękności twoich śnieżnych Trzech Króli. Są wspaniali i gratuluję pięknego skojarzenia darów natury z aktualnym świętem.

      Usuń
    7. Aaaaaa... No, to po co się sugerować własnym wyobrażeniem, hi, hi... Zupełnie, jak moja znajoma. Telefonuje do mnie i mówi: stoję pod Twoimi drzwiami i stukam, i stukam. Otwórz wreszcie! Ja na to: nie ma mnie w domu. A ona: jak nie ma?! Jesteś! Przecież widać w oknach światło! Czy zaświecone lampy są dowodem mojej obecności w domu? - pytam. Ale i tak nie uwierzyła. Zwymyślała mnie za niewinność.

      Usuń
    8. Prawdę mówiąc ja też uwierzyłam, że choinkę już zlikwidowałaś. Ogromna jest siła sugestii.

      Usuń
    9. Nie lubię notek rozwlekłych i szczegółowych. Bardzo się staram, by poskracać, ile się da, by zostawić tylko Przesłanie tekstu. To trudna sztuka i stale się tego uczę.

      Zresztą tamta notka nie jest o tym, ile mam choinek i ozdób choinkowych i które stoją i wiszą, a które leżą zakurzone. Ojjjśśś, wkurzyłam się. Wrrrrrrrrrrrr!!!

      Ja, jak czegoś nie da się doczytać, a mnie interesuje, albo nie rozumiem, to pytam.

      Usuń
    10. ... a w maglu się nie warczy? Toż magiel został zrobiony z tekstów dla mnie nadzwyczajnych... Ech...

      Usuń
    11. Tak dla ścisłości to ja podawałem datę "rozbioru choinki" jako 6 stycznia, a 2 lutego rozbiarał ją Mironq. Poza Bet chyba także pozostali piszący myśleli, że właśnie pakujesz choinkę do pudła. No chyba, że chciałaś te pudła postawić obok choinki. Ale masz rację, warto dopytywać o szczegóły, chociaż taki sposób komunikowania się też ma swój urok. Wrrrrr , ale takie cichutkie

      Usuń
    12. Naprawdę takie terminy? A co na to np. świętujący według innego kalendarza? ;)


      ***

      Kiedyś pisałam na temat:
      - na pewno było...
      - wszyscy jesteśmy...
      - wszyscy mówią, że...
      - wszyscy widzieli...
      - on na pewno tak myślał...
      - ona na pewno czuła...

      Cd. dalszy tu: http://alella.blog.onet.pl/archives/220
      i tu: http://alella.blog.onet.pl/archives/135

      A wysnuwanie wniosków /na dodatek zmieniających się :))), bo teraz już pakujesz i stawiasz pudła koło choinki, a nie rozbierasz/ z treści, które nie istnieją , a powstają w wyobraźni czytającego na skutek być może niezrozumiałego zredagowania tekstu przez piszącego może wskazywać na to, że patrzysz tylko ze swojego punktu widzenia, chcesz narzucać innym swoje zdanie i sposób postępowania, skoro nawet tłumaczenie się autora, że zawinił, bo nieudolnie czy zbyt skrótowo sformułował swoje myśli - nie pomaga...

      Drążenie tematu w sposób nieco dokuczliwy pod tekstem "Trzej Królowie w pokłonie", w którym każda literka aż krzyczy, jak ważne - przełomowe to wydarzenie w życiu autorki, jest – delikatnie mówiąc – nietaktowne. I o! I już!


      Usuń
    13. A co do daty 2 lutego podanej przez Mironqa, jeśli o tym samym Kalendarzu mówimy, to ja myślałam, że liturgiczny okres Bożego Narodzenia kończy Święto Chrztu Pańskiego (13 stycznia) a nie Matki Boskiej Gromnicznej (2 lutego).

      Podział roku na poszczególne okresy z wyróżnieniem obchodzonych dni świątecznych i obrzędów związanych z liturgią jest inny - jeśli chodzi o daty - np. dla prawosławnych.

      Więc?
      Może być tylko kropka w tym temacie.
      "."

      Usuń
  6. Ładne bo indywidualne spojrzenie na świat.
    To dobre gdy drobiazg potrafi cieszyć.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Antoni.

      Trzeba się cieszyć drobiazgami, zwłaszcza gdy całokształtem nie bardzo się da.

      Usuń
  7. Wspomnienie na czasie. Twoi Trzej Królowie są fantastyczni i majestatycznie stoją, czekając na Twoje łaskawe spojrzenie. Świetne skojarzenie, a góry zimą są piękne. Bardzo często bywałam w Bieszczadach i objeżdżaliśmy pętle, podziwiając uroki ośnieżonych zboczy. Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy, kto widział to zdjęcie (papierowe w albumie) bez żadnej sugestii sam z siebie mówił, że to Trzej Królowie.

      W Bieszczadach zimą nie byłam. Natomiast pochodziłam trochę po Tatrach zimową porą. Dzisiaj bym się bała, a i zimno mi w nos :)

      Usuń
    2. Człowiek w każdym wieku co innego lubi. Kiedyś zima mi odpowiadała, dziś i zima nieodpowiednia i latem czasami bywa za gorąco. Zimą lubię obserwować nawisy śnieżne na drzewach, ale na taki cudny widoczek jak u Ciebie jeszcze nie trafiłam, mam chyba dwa drzewa obok siebie, cudnie ośnieżone, ale trzech jeszcze chyba nie miałam. Musze się przyłożyć jak spadnie śnieg, jak trafię, to zamieszczę na blogu. Czyli poszukam Trzech Króli. Miłego dnia Ci życzę.

      Usuń
    3. W poszukiwaniu Trzech Króli. Już zaczynam czekać:) To świetny temat na fotorelację i dobry pretekst do spacerów.

      Usuń
  8. Mnie się ci Trzej Królowie podobają. Jak się idzie i "odkrywa" nieznany sobie zakątek, to różne takie skojarzenia się pojawiają. Czasem są to skojarzenia wielu osób, stąd Pielgrzym, Prządki czy Skalne Miasto. A ci trzej królowie objawiają się tylko zimą, tylko przy określonej pogodzie i tylko nielicznym. :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, Mironq, czuję się wyróżniona, skoro tylko nielicznym objawiają się śnieżni Trzej Królowie :)

      Usuń
  9. Szkoda, ze Trzej Krolowie sa w laskach tylko w styczniu! Mam postanowienie nie zapominac o nich przez caly rok...
    W kazdym miejscu mozna zobaczyc tych Medrcow!
    Serdecznosci
    Judith

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale może potrzebny jest dar widzenia? Sama zdolność patrzenia nie zawsze wystarcza, by dostrzegać.

      Usuń
  10. Oj, alEllu, dawno nie czytałam tak poetyckiego tekstu. Urzekłaś mnie tym postem:)
    Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie wyznanie od polonistki, to miód na moje serce, Anno.

      Usuń
    2. I na dodatek nie jest to żaden czczy komplement, lecz stwierdzenie faktu.
      Serdecznie pozdrawiam.

      Usuń
    3. Tym bardziej dla mnie cenne. Dziękuję, Anno.

      Usuń
  11. Tak się zaczytałam w tym pięknym tekście, że o bożym świecie zapomniałam, a na koniec obaczyłam tych "Trzech Króli w pokłonie".

    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aż zaczytałaś się? To bardzo wysoka ocena dla tekstu, JaGo. Ach, aż nie wiem, co powiedzieć.

      Usuń
    2. Naprawdę zaczytana byłam. Uwielbiam takie teksty obrazowo przedstawione i z wyobraźnią...
      Nie trzeba nic mówić, Twój tekst mówi za Ciebie.
      Serdeczności zostawiam.

      Usuń
    3. Skoro mówi, niech... mówi zatem...

      Usuń
  12. Piękno zimowego krajobrazu oddałaś w sposób artystyczny.Pochodzę z gór i znam zimę w górach.Jest piękna.Przed moimi oczami powróciły obrazki z przeszłości, kiedy to przez las z grupką dzieci szłam do szkoły.Brzozy kłaniały nam się nisko tworząc tunel, przez który z radością przebiegaliśmy pociągając od czasu, do czasu za gałązki.Wówczas na nasze głowy obficie sypał się śnieg, a brzozy przybierały wyprostowaną pozycję.
    Bardzo przyjemnie wspominam czasy dzieciństwa i te godziny niemal codziennie spędone na sankach w gronie rówieśników.Myślałam, że tak będzie zawsze.Niestety.Pozostały tylko wspomnienia i nieodparta chęć do powrotu do minionych czasów.Pozdrawiam.Ula

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ula, powrotu nie ma. Ale za to można się cieszyć wnukami na sankach...

      Usuń
  13. Biję pokłon jako 4 król , no może królik.
    Zimowe pozdrowienia i ciepłego pobytu.

    OdpowiedzUsuń
  14. Jestem osobą bardzo umuzykalnioną tzn. dokładnie rozrózniam kiedy graja a kiedy nie. Podobnie jestem uzdolniony poetycko, artystycznie i romantycznie. Z powodów jw. informuję, że mi się wszystko podoba ale komentować nie będę a tylko pozdrowię !!.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piotrze, a kiedyś tutaj tak ładnie śpiewałeś na jednej z notek :)))
      Pozdrowienia odwzajemniam.

      Usuń
    2. ........................tak ale wtedy byłem pod wpływem !!!!!. Osatnio niestety nawet pod wpływem reapertuar mi bardzo zpsiał i dlatego koniec ze śpiewem. Pozostałó tylko jeszcze głupio pogadać.
      Pozdro z mokrego Opo

      Usuń
    3. Piotrze, najważniejsze, aby czuć się wolnym i "według nut" nie śpiewać :)))

      Usuń
  15. Niestety co innego teraz jest w modzie i rację masz na pewno. Przykro to ale prawdziwe.
    I na na przykład na to nic nie poradzę.
    Pozdrawiam serdecznie
    Vojtek

    Elu, pozwolisz raz zrobię u Ciebie reklamę w słusznej sprawie dobrze?

    Ważna informacja!
    U mnie na blogu moja koleżanka wyjaśnia BEZPŁATNIE zagadnienia z prawa pracy. Takich jak urlopy, zwolnienia z pracy, umowy o pracy, ile przysługuje renty, zajęcia komornicze, zasiłki chorobowe, ekwiwalenty za urlop i wszystkie podobne zagadnienia. Odpowiada mailowo. Kontakt z koleżanką u mnie na blogu. Zapraszam i jeśli możesz to puść tą wiadomość dalej. Na pewno ktoś oczekuje pomocy.
    Życzę udanego czwartku

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze, Vojtku. Skoro pomaga bezpłatnie, to żadna reklama przecież.

      Usuń
  16. Elu, zawsze znajdziesz temat na czasie. Jak TY to kochana robisz?
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odświeżyłam archiwalną notkę. Już ją publikowałam, ale kiedyś nie wzbudziła zainteresowania.

      Usuń
  17. oj - całkiem cudowni ci Trzej Królowie i magiczni ... Świat jest piękny a do zachwytu i radości tak niewiele potrzeba . Ja lubię cieszyć się życiem nawet zwykłymi szarymi dniami w których nic złego się nie dzieje. UOstatnio miałam bardzo złe dni , moja Mamusia nabawiła się skrzepu, umierałam ze strachu wiem co to znaczy skrzep, oj - ciężko było przetrzymać te pierwsze dni już jest lepiej więc wieczorkiem wróciłam na blogi a teraz jak ta durna z radości sobie śpiewam i chałwa znowu zaczęła mi smakować. śWIAT JEST PIĘKNY JAK CHAŁWIANCE CHCE SIĘ CHAŁWY. caps. teraz odrabiam zaległości i znajomych odwiedzam. Twoi królowie są tak optymistyczni że aż miło, jeden trochę nawet bałwaniasty a ja uwielbiam lepić bałwanki. Może jutro polepię bo śnieg sypie ... eeech Grycelko świat piękny jest nawet jaj jest brzydki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Malinko, na tego Króla po prawej można patrzeć dwojako. Albo do wysokości 2 Króli obok niego po lewej - wtedy widać Króla w pokłonie (zaznaczyłam na dodanym do notki zdjęciu), albo aż po samą górę zdjęcia - wtedy faktycznie "bałwaniasto" wygląda. Nie mam zdjęć w innej perspektywie, aby lepiej było widać.

      Zdrowia dla Twojej Mamy!

      Usuń

Jak opublikować komentarz?

Jeśli nie masz KONTA GOOGLE, to..można wybrać:

- NAZWA /ADRES URL - w..okienku NAZWA wpisać nick i w..okienku ADRES wkopiować adres swojego bloga.

- ANONIMOWY - w tej opcji proszę podpisać się w..komentarzu.

W komentarzu można stosować kursywę i czcionkę pogrubioną.