14 kwietnia 2015

Raport aktywności

Leniwa? Ooo... Nie!


       Leniuch jesteś! Grzmią Posiaduszkowicze i ślą pocztą elektroniczną upomnienia oraz nagany za małą aktywność  publicystyczną. Ogłaszam więc wszem i wobec, że aktywna jestem, o! Tylko nie u siebie. Udzielam się solidnie na innych blogach. Rzetelnie, owocnie, twórczo, czasem nawet mądrze, o!


Ileż mądrości tam napisałam w temacie ceramiki zwanej siwakami.

 - Ja nigdy nie słyszałam o siwakach z Łysej Góry. Także o miejscowości Łysa Góra. Jak to człowiek całe życie uczy się. Natomiast siwaki podlaskie są mi znane, a Podlasie słynie z największej ilości pracowni garncarskich. Dziesięć lat temu głośno było o badaniach archeologicznych w Bielsku Podlaskim. Wykopano fragmenty naczyń ceramicznych, z których większość stanowiły siwaki.

- Na Podlasiu do dziś działają pracownie garncarskie, w których wypala się siwaki. Można też kupić siwaki w sklepach. Ceną dorównują kryształom. Widziałam. Siwy nie szkliwiony kosztował koło 100 zł. A niższe były po 70 zł.

- Zastanawia mnie przeciekanie siwaków. Toż dawno, dawno temu służyły jako naczynia użytkowe. To jak sobie np. w średniowieczu radzono z tym przeciekaniem? Może jakimiś żywicami wewnątrz smarowano?


Dałam też wiekopomne rady dla użytkowników glinianych naczyń.

- Gliniane naczynie należy przed pieczeniem moczyć w wodzie. Dzięki temu potem piecze się w wilgotnym powietrzu i pieczeń jest lepsza. Np. chleb pieczony w moczonej glinianej foremce ma warunki podobne do tych w piecu chlebowym.


Nie obeszło się bez skręcenia na manowce i przy okazji siwakowego tematu, upieczenia kurczaka na butelce piwa.

- Kurczaki najlepsze są pieczone na stojąco, nadziane na butelkę z piwem. Dno butelki w kuprze, a otwór butelki w dziurze po odciętej szyi kurczaka. Z butelki wydobywają się opary piwa i po kurczaku sukcesywnie spływa piwna pianka. Mniammmm!

Dokonałam naukowego odkrycia, że

- szkło jest najbardziej obojętne ze wszystkich wynalazków do stykania się z żywnością i nie zmienia smaku potraw.

Nie to, co jakieś teflony, metale czy siwaki, które w dodatku przeciekają. Chociaż...

- Pieczenie w naczyniach glinianych - znane od 4 tysięcy lat - teraz znowu wchodzi w modę, bo taki sposób eliminuje zbędny tłuszcz, a duszenie mięs jest lepsze dla zdrowia, niż smażenie i duszenie na metalu i teflonie, z którego dostają się do potraw substancje toksyczne. Nie wiem tylko, ile w tym prawdy a ile propagandy jakiegoś koncernu glinianego. Pamiętam, jak niedawno jeszcze teflon był najzdrowszy na świecie.
      
       
Na szkle w kurczaku i chlebie z  gliny się nie skończyło. Udałam się do Piotra i Leszka na jajecznicę z patelni cygańskiej i... też swoje trzy grosze wsadziłam. Wymądrzyłam się tak:

- jajecznicy nie trzeba solić, a jeśli ma być posolona, to dopiero na talerzu. Jeżeli doda się sól podczas smażenia, jajecznica będzie bardziej wodnista i nie osiągnie się idealnej konsystencji.
Masło wydobywa z jajek ich najlepszy smak. Można dodać odrobinę masła nawet do jajek na boczku. Należy dodawać zimne na patelnię razem z jajkami. 
Jeśli komuś jajecznica się przesmaża, bo nie radzi sobie z techniką smażenia i ma kłopoty z uzyskaniem odpowiedniej konsystencji, niech doda łyżkę zimnej śmietany. Śmietana ustabilizuje temperaturę na patelni i dodatkowo wzbogaci smak. Dwie podstawowe zasady obowiązkowe: dobre jajka i technika smażenia.


Nasycona jadłem, gdzieś napisałam, że świat opanowany jest jedzeniem śmieciowym oraz chińskim kawiorem produkowanym chemicznie, po czym zapragnęłam uczty duchowej. Wrażeń wysokich lotów dostarczyła mi Anabell swoim tekstem o gotyckich świątyniach. Ożyły we mnie natychmiast wspomnienia z Paryża, którymi się podzieliłam.

- Największe wrażenie zrobiły na mnie witraże a także światło w Sainte Chapelle. Górna część tej kaplicy wprost oszałamia barwami i grą światła. Nawet w Notre Dame nie odczułam czegoś TEGO nieuchwytnego, co aż łaskotało w dołku i ściskało gardło. Jak sobie teraz przypomniałam po 40 latach - to znowu TO COŚ poczułam. PS. Użyłam niejako mechanicznie pospolitego wyrażenia "gra światła". Jaka tam gra? To boski koncert wirtuozerii najwyższych lotów! Tak bym to ujęła.


Politycznie też się udzielałam.

Na blogu Anzai’a  złożyłam wniosek obywatelski w sprawie wyboru Prezydenta Polski.

- Zrobić konkurs, czy jakiś egzamin testowy pod nadzorem Sądu Najwyższego.

O wyzwalaniu u Anzai’a Syrii i jeszcze innych państw, zwalczaniu terroryzmu a także amerykańskich bombowcach, co miały zaprowadzić w świecie pokój, spokój, porządek, dobrobyt, szczęśliwość i demokrację oraz momentach, w których  /uwaga! Będzie niepolitycznie!/ nie tylko ręce i majtki opadają, ale także biust zaczyna opadać nie wspomnę.


Nawet w sprawie „Nocnych Wilków Putnia” zabrałam głos.

- A jakby spojrzeć z drugiej strony? Polacy też urządzają demonstracje w Rosji. Czy to Rosjan powinno drażnić i prowokować? Temat trudny… Motocykliści rosyjscy jeszcze nie wjechali do Polski, a już zostali zaczepieni, a wręcz zaatakowani i to ostro. A co by nasi „patrioci” powiedzieli na takie ataki ze strony Rosjan przed wyjazdem Polaków do Rosji na wszelkie obchody rocznic? Jak nic, przychodzi na myśl: „Jak Kali… to być dobrze, a jeśli Kalemu… to być źle”?


W międzyczasie - przy pomocy kalkulatora - pracowicie policzyłam programy kulinarne w telewizji, a wynik podałam do publicznej wiadomości na blogu Anny pod tekstem na temat niskiej kultury proponowanej przez telewizję.

- Kilkadziesiąt, a może i ponad sto programów kulinarnych. Często jeden po drugim i równolegle w kilku stacjach.


W poetyckiej  publikacji Maliny o wiośnie niemal zaprotestowałam.

- Trudno dzisiaj wiosnę porównać do panienki, bo już w gimnazjum niektóre dziewczynki wyglądają,  jak stare lampucery. Ba, nawet w podstawówce.

Kontynuując wiosenne udzielanie się, ułożyłam krótki, ale piękny ;) wiersz rymowany, który zamieściłam na działce pośród kwiatów u Pani Profesor Polonistyki.

Wiosna! 
Wiosna radosna i miłosna!  

Na blogu Lotki natomiast wygłosiłam medyczny wykład na temat czynników wpływających na samopoczucie babci podczas przesilenia wiosennego. 

- Nie ma lepszego lekarstwa na babcine niedyspozycje,  jak sukcesy wnuków.


       To moje niektóre komentarze tylko z ostatnich dni. Te najłatwiej było znaleźć, więc je skopiowałam tutaj. Ze wszystkich powstałaby zapewne wielotomowa książka.
cbdu.


Podczas tej aktywnej działalności, z przepracowania 
- co widać na załączonym obrazku - posiwiałam. 

 
Czy raport przyjęty?


68 komentarzy:

  1. Udowodnioną aktywność potwierdzam. Dowód przeprowadzony znakomicie z wykorzystaniem dostępnej techniki i doprawiony dużą dożą humoru co dowodzi, że blogerka ma się dobrze i tryska energią, którą skierowuje w innym niż własny blog kierunku. Nazwę to działalnością ze wszech miar potrzebną gdyż podtrzymuje dyskusje na odwiedzanych blogach czyniąc je barwną i wartką.
    Cbdu - udowodniono:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za pozytywną ocenę przeprowadzonego dowodu oraz kierunku mojej działalności. Wystawienie oceny opisowej wpływa na motywację i postępy w nauce. MEN powinien wprowadzić taki sposób powszechnie do szkół na wszystkich etapach nauczania. ;) :)

      Usuń
    2. MEN właśnie się przymierza do takiego sposobu oceniania. Wynika z tego, że jestem w awangardzie pod tym względem! Hurrrra!!!
      Cel uświęca środki a, że nie święci garnki lepią to opisujmy! Opisujmy!

      Usuń
    3. Opisywanie jest trudną sztuką. Czy nauczyciele podołają? Czy są do tego przygotowani?

      Usuń
    4. Coś więcej jednak potrzeba.

      Usuń
    5. A kto ma podołać jak nie nauczyciel. Toż on innych ma uczyć więc sam musi umieć coś tam.

      Usuń
    6. Ocena opisowa z założenia ma pomagać uczniowi pokonywać trudności i wspierać jego rozwój a prawidłowe rejestrowanie obserwowanych zmian i odpowiednie ich redagowanie nie jest proste, szczególnie w szkołach z tysiącem uczniów i licznych klasach. Zdaniem samych nauczycieli /przysłuchiwałam się dyskusji/ to wyklucza rzetelną ocenę. W szkołach, w których wprowadzono takie oceny, niektórzy nauczyciele korzystali więc z programów z gotowymi formułkami. Tym samym wpadli i tak w schematyzm.

      Usuń
    7. Praca nauczyciela z zasady prostą nie jest. Też nie jestem zwolennikiem ocen opisowych dla uczniów starszych niż klasa 3, ale nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że nauczyciele "nie podołają". A system "kopiuj-wklej" to plaga całego nowoczesnego świata. Niestety.

      Usuń
  2. Eluś w tym blondzie jest Ci wielce do twarzy. A aktywność Twą - potwierdzam. Wiesz, ja czasami nie nadążam ani z pisaniem ani z komentowaniem , więc z życiu nie uznałabym, że sęe lenisz.
    Serdeczności posyłam;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anabell, takiego blondu mam już z 10 cm. Hodowałam całą jesień i zimę. Za mało jednak jeszcze, żeby wyglądać tak, jak na obrazku, a nie chciałabym rozjaśniać i kombinuję, co zrobić, żeby śmiało czapkę zdjąć.

      Usuń
    2. Myślę, że pewnie pomogłaby by Ci jakaś niezła fryzjerka- można śmiało "dokoloryzować"
      resztę do tego odrostu. Teraz jest taki wybór farb, że aż głowa mała. Można też ściąć włosy krótko - to też jest wyjście. Jeśli to jest aż 10 cm to będziesz miała włosy dłuższe od moich.
      No a włosy wszak z czasem odrastają, więc z czasem znów powrócisz do fryzurki z dłuższymi włosami.

      Usuń
    3. Raczej skłaniam się ku odbarwieniu mniej więcej od połowy ucha. Odcinanie nie wchodzi w grę.

      Usuń
  3. Ja nie miałam wątpliwości co do twojej aktywności na blogach, bardzo mi się podoba twoje podsumowanie ze szczypta żartu i humoru. Serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam podczas pisania bardzo dobry humor i chęć na żart. Skoro jest zauważalny, to znaczy dla mnie, że notka udana. Dziękuję. :)

      Usuń
  4. A ja pamiętam, gdy dawno temu budowaliśmy sobie pojazd do ratownictwa drogowego, na podwoziu TARPANA, to aby szuflady ze sprzętem nam się lekko wysuwały, stosowaliśmy rolki teflonowe. Gliniane nie przyszły nam do głowy. Ale szkód zdrowotnych wtedy nie zauważyłem. :))))) Twoja "siwizna" bardzo mi się podoba. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rolki teflonowe zapewne nie miały styczności z jedzeniem i piciem podczas akcji ratowniczych. Działaliście na głodno i sucho? :)))

      Usuń
  5. Ta "siwizna" to aluzja do siwaków, które obserwowałyśmy na Łysej Górze. AlElla przystosowuje się do tematu wzorowo:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak przystało na wzorowego blogera. ;) :)))

      Usuń
    2. Trzeba wymyślić i zaprojektować odznakę wzorowego blogera:))) Na wzór starodawnych plakietek Wzorowy Uczeń.

      Usuń
    3. Krążyły po blogach takie różne plakietki uznaniowe, ale ich nie lubiłam, bo mi kolorystycznie nie pasowały. ;) :)

      Usuń
  6. Raport przyjęty, a jego treść w pełni potwierdzona.
    Nie mogę się napatrzyć na tę uroczą "siwiznę". Napawam się i napawam, a jak już się napawam, to pójdę spać. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję pięknie, za przyjęcie, potwierdzenie i... śnienie? :)

      Usuń
    2. Anzai, Poprawka: "napawam, się, napawam, a jak się napawię to...."

      Usuń
    3. :) :) :) Tak mi się coś skojarzyło między 2 a 3 w nocy.
      Ale musisz Bet przyznać, że jest się czym napawać, siwizna wspaniała. :)

      Usuń
    4. Anzai, matko kochana, żeby w nocy na stare siwizny się napawiać. :)))

      Usuń
    5. AlEllu ... swój ciągnie do swego. ;)
      Poza tym ja się napawałem, chociaż czasem wygląda to jakbym się napawiał.

      Usuń
    6. Znaczy siwak do siwaka? ;)
      Pogubiłam się w zasadzie, bo Bet coś namotała, hi, hi...

      Usuń
    7. Nic nie namotałam, powiązałam siwaki z siwizną a napawanie się napawianiem. O motkach nic nie wspominałam.

      Usuń
    8. O nie! Żadnych motków i manowców, o! :)))

      Usuń
    9. ... ważne, że się namotało. ;)

      Usuń
    10. Zaraz Bet namotanie do namiotu wsadzi. :)))

      Usuń
    11. Anzai jest specem od motania:)))

      Usuń
    12. Nam też niczego nie brakuje, Bet. :)))

      Usuń
    13. Acha, cha, cha:)))))) My uwielbiamy manowce!

      Usuń
  7. Solidnie się napracowałaś nad tym postem. Wyszedł bardzo ciekawie. Nigdy nie analizowałam swojej aktywności, a Ty masz zawsze niepowtarzalne pomysły. I jak tu mieć do Ciebie pretensję, że się nie udzielasz, że nie piszesz. Po tym analitycznym poście, możesz spokojnie czekać na ciepłe wiosenne dni. W siwiźnie Ci do twarzy, wyglądasz młodo i sympatycznie i choć jestem zazdrosną kobietą, pochwalić muszę. Najserdeczniej pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to pracochłonna notka, a komentarze trzeba było wybrać jakoś tak, żeby też miała sens i nie zrobił się zlepek wyrwanych z kontekstu wypowiedzi.

      Usuń
  8. Zawsze wszędzie najlepiej podchodzić z humorem do wszystkiego.Buziaki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście! Życie z humorem łatwiejsze i milsze.

      Usuń
  9. Raport przyjety a do realizacji kurczak z piwem w ......... no wiesz gdzie !.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Przyjęty,jestem zachwycony Twoja fryzurą.
    Wiosennie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  11. Mówisz, że powyższy post jest tylko wycinkiem Twojej blogowej działalności... Jeśli tak, to faktycznie działasz ostro :D I widzę to też po sobie, bo na Polance też często bywasz - co bardzo mnie cieszy...

    I w Twoim i w moim przypadku oskarżenia o małą aktywność są zupełnie bezpodstawne! Oboje bowiem działamy, chociaż nie zawsze to widać i nie zawsze tak, jakbyśmy chcieli... :)

    Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nigdy nie zależało mi na ilości publikacji. Czasem jedna notka jest tworzona bardzo długo. Lubię dyskutować pod notkami, ale nie każdy to toleruje. Albo nie odpowiada, albo zdawkowo ucina.
      Najważniejsze, by każdy robił swoje i to co lubi.

      Usuń
  12. Gratuluję aktywności!!!!!

    U mnie z tym ostatnio trochę kiepsko. Jestem w szponach komputerowstrętu (patrz - mój ostatni wpis na blogu). Ale się tym nie przejmuję. Jest jeszcze tyle innych ciekawych zajęć poza komputerem:))


    Pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Komputerowstręt to bardzo pozytywny wstręt, szczególnie na wiosnę. Choćby nawet zajęć żadnych nie było, to przyroda woła do aktywności z dala od komputera.

      Usuń
  13. Tylko u mnie nie komentowałaś , ale Bogiem a prawda nie ma czego... Posty susza się niemal pół roku. Poprawie się. Pozdrawiam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Popraw się, Andante, popraw ku chwale blogosfery. :)

      Usuń
  14. AlEllu, ja nie mam pretensji, że ktoś przez dłuższy czas nie pisze na swoim blogu. Widocznie ma ku temu powody. Mnie też zdarza się dłuższa przerwa i bywa, że bez powodu, po prostu mi się nie chce, jednak tak jak Ty, odwiedzam zaprzyjaźnione blogi i pozostawiam ślad swojej bytności w postaci komentarza.
    Wiesz, że niedawno przypomniał mi się siwak sprezentowany mi przez nauczycielkę, o której wspominałam na działkowym blogu. Niestety, był on w altance i kot go strącił ze stolika. Pozostały po nim tylko skorupy.
    Życzę słonecznej pogody podczas weekendu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam słońca, Anno. W sobotę padał śnieg i deszcz. Niedziela pochmurna od rana. I zimno!

      Usuń
    2. Szczerze Ci współczuję, bo u nas choć wieje północny wiatr, to cały czas świeci słoneczko. Nawet z samego rana musiałam opuścić rolety, bo aż raziło w oczy. Teraz nieco się zachmurzyło, ale widać też błękit nieba.

      Usuń
    3. Trochę błękitu i u mnie się pokazuje dzisiaj.

      Usuń
  15. Podzielam, alEllu, zdania Posiaduszkowiczów w "temacie" zaniedbania swojego bloga. Żadnych tłumaczeń, że gdzieś tam coś napisałaś, nie może być uwzględnione. No, może trochę tłumaczy Cię fakt aktywności u Bet.

    P.S. Te włosy siwe piękne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Honiewicz, jak możesz tłumaczeń nie przyjąć? Przecież podobają Ci się siwe włosy. ;) :)

      Usuń
  16. Oj tam,oj tam..Samochwała w kącie stała..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Zdolna jestem niesłychanie,
      Najpiękniejsze mam ubranie,
      Moja buzia tryska zdrowiem,
      Jak coś powiem, to już powiem,
      Jak odpowiem, to roztropnie,
      ...."

      Usuń
  17. Tłumaczenie jest bowiem ucieczką od faktów. Natomiast te siwe włosy okalają jeszcze coś bardziej pięknego.

    OdpowiedzUsuń
  18. Tłumaczenie jest bowiem ucieczką od faktów. Natomiast te siwe włosy okalają jeszcze coś bardziej pięknego.

    OdpowiedzUsuń
  19. Tłumaczenie jest bowiem ucieczką od faktów, alEllu. Natomiast te siwe włosy okalają jeszcze coś bardziej pięknego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Musi być to prawda, skoro aż trzy razy wyartykułowane. ;) :)
      Serdecznie pozdrawiam, Honiewicz.

      Usuń
  20. alEllu, wszyćko to przez trudności zalogowania się.

    OdpowiedzUsuń
  21. Ja tez jestem od wrażeniem działania. Teksty i pomysły godne tylko pozazdroszczenia ;)
    Pozdrawiam :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi, ale ... żeby aż zazdrościć?

      Równiez pozdrawiam serdecznie.

      Usuń

Jak opublikować komentarz?

Jeśli nie masz KONTA GOOGLE, to..można wybrać:

- NAZWA /ADRES URL - w..okienku NAZWA wpisać nick i w..okienku ADRES wkopiować adres swojego bloga.

- ANONIMOWY - w tej opcji proszę podpisać się w..komentarzu.

W komentarzu można stosować kursywę i czcionkę pogrubioną.