i przeczytać dobrą wiadomość.
Jednak... Jakże wspaniałą
wiadomość na pierwszych stronach gazet przy porannej kawie przeczytałam. Otóż „wraz z wygaśnięciem wpływu podażowych czynników na
dynamikę cen oraz oczekiwanym obniżeniem tempa wzrostu
gospodarczego inflacja wyhamuje (...) a w Polsce nie ma narastania
nierównowag makroekonomicznych”.
Cieszę się z tego, ale na wszelki wypadek - gdyby same zgasnąć nie chciały - czynniki podażowe polewam wodą.
Na tę dobrą wieść Prezesa Narodowego Banku Polskiego, mój Wielbłąd Garbaty, śpiący dotychczas za kominem bez nadziei na jakąkolwiek wędrówkę, zaczął przebierać nogami i wystroił się w podróżne pompony. Garbaty nie lubi kurortów z tłumami wczasowiczów, dyskotekami i głośną muzyką w każdym barze inną, która jest kakofonią dźwięków nieprzyjemnych dla ucha i dociera do plaż. Chcemy więc powędrować tam, gdzie ciszej, spokojniej i bardziej naturalnie. Pragniemy przemierzyć tajemniczą zatokę Morza Czarnego zwaną Atliman, nad którą pod niebem przebiega Via Pontica. Jest to powietrzny szlak wędrujących rokrocznie ptaków kierujących się z Europy na południe, w tym polskich bocianów.
Na tę dobrą wieść Prezesa Narodowego Banku Polskiego, mój Wielbłąd Garbaty, śpiący dotychczas za kominem bez nadziei na jakąkolwiek wędrówkę, zaczął przebierać nogami i wystroił się w podróżne pompony. Garbaty nie lubi kurortów z tłumami wczasowiczów, dyskotekami i głośną muzyką w każdym barze inną, która jest kakofonią dźwięków nieprzyjemnych dla ucha i dociera do plaż. Chcemy więc powędrować tam, gdzie ciszej, spokojniej i bardziej naturalnie. Pragniemy przemierzyć tajemniczą zatokę Morza Czarnego zwaną Atliman, nad którą pod niebem przebiega Via Pontica. Jest to powietrzny szlak wędrujących rokrocznie ptaków kierujących się z Europy na południe, w tym polskich bocianów.
Gdy
dawno, dawno temu te czarnomorskie okolice Carewa - bułgarskiego miasta
wybranego na bazę główną naszych wakacji (inne używane nazwy to także Tsarevo,
Tzarevo, wcześniej Michurin) - znajdowały się pod panowaniem tureckim, pewna
dziewczyna dostała się do niewoli. Jej urodą zauroczył się sułtan do tego
stopnia, że zaproponował małżeństwo, co dla niewolnicy było wielką szansą na
to, by nie czuć się tylko nałożnicą i służką w haremie. Piękność zgodziła się
więc na małżeństwo, ale pod warunkiem, że władca turecki wyzwoli tereny, które
zagarnął. Sułtan przystał na oswobodzenie tych ziem, przez które dziewczyna przejedzie konno w
ciągu jednego dnia. Bohaterka tej legendy zdołała pokonać na koniu długą trasę. U
jej kresu zwierzę padło. Na pamiątkę tamtego wydarzenia to nadmorskie wybrzeże
nazwano Zatoką Atliman, co oznacza Zatoka Konia.
Fot. i wyk. kolażu alElla |
Tymczasem,
marząc o wędrowaniu ścieżkami legendarnej piękności, w pełnej
makrorównowadze, gawędzimy sobie przy kominku, mając nadzieję, że zgasną
czynniki podażowe polewane wodą, abyśmy mieli za co przemierzać także życiowe
dróżki. Bywa przecież, że lanie wody uspokaja
nastroje społeczne, ale... Czy pomaga?
No proszę, jak się fachowiec weźmie do roboty to nawet "czynniki" ugasić potrafi!
OdpowiedzUsuńCo to są te czynniki podażowe, do diabła?
A po co nam to wiedzieć? Mamy się cieszyć, że jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej. ;) :)
UsuńTak myślałam i już się cieszę:)))
UsuńTwoje letnie podróże zapowiadają się bardzo ciekawie. Nie dość, że teren z piękną, miłosną legendą to jeszcze... Wielbłąd Garbaty w Zatoce Konia! Może się nie pokopią?
Wielbłąd Garbaty nie chce już chodzić po pustyniach, bo podobno źródła wysychają i oazy znikają, więc nie ma gdzie nabrać wody do garbów i odpoczywać. Zatoka Konia na pewno mu się spodoba, więc kopać się z koniem nie będzie.
UsuńA to mnie zaskoczyłaś. W okolicach Burgas byłem wiele razy, ale nigdy nie zawędrowałem do Zatoki Atliman.
OdpowiedzUsuńZachęcił mnie film fabularny, który oglądałam w telewizji. Akcja zaczęła się w Carewie, były widoki na zatokę, a następnie sceny filmowe przesuwały się wzdłuż wybrzeża aż do Turcji. Bohaterowie poszukiwali gwiazdy - anterfaktu mającego nadzwyczajną moc. Tytułu filmu nie pamietam. Po filmie poszperałam i poczytałam, że nie powstały tam jeszcze turystyczne "getta", a jest baza na komfortowy wypoczynek, co mi odpowiada.
UsuńTy to masz farta, nawet przy porannej kawie wyłapiesz pozytywnego niusa.
OdpowiedzUsuńA mnie jakoś markotno; nic nie zaklepałam i chyba ominą mnie wiosenne i letnie wojaże; będę płakać :( :( :(
a nie zabrałabyś mnie ze sobą na tego wielbłąda??? przecież on jest dwugarbny :)
No już dobrze, nie będę natrętna i nie będę się narzucać;
Usuńpo co Ci intruz na wczasach: nie będę zatruwać Ci wypoczynku;
może dzięki temu i do mnie któregoś dnia uśmiechnie się los :)
Garbatego garby bardzo gościnne. Kładź derkę na drugiego garba i jedź. Tylko ja najpierw lecę, a Ty nie chcesz latać.
UsuńByła taka piosenka w refrenie której przewijały się słowa "a tu mu wierzysz , biedna dziewczyno, on ciebie zwodzi, ach wierz mi, wierz".
OdpowiedzUsuńNie mniej życzę Ci wspaniałego pobytu w tym nowym miejscu, a sobie- czytania potem sprawozdania z niego.
Serdeczności;)
Czy to nie z arii Jontka w operze "Halka"? Dalej chyba były słowa: "jak wicher świszczy nad połoniną, jak z gór potoki płyną i płyną, tak skłamał on".
UsuńZapowiada się świetny wypad, my też zbieramy na wyjazd w lipcu i mam nadzieję, że wystarczy...pan prezydent zapewnia, że podwyżki oraz inflacja są przejściowe. Nie jestem ekonomistą, ale jakoś w te zapewnienia nie wierzę...
OdpowiedzUsuńMuszę poszukać u wujka google gdzie to się wybierasz...
I ja nie wierzę. A czy jest ktoś, kto jeszcze wierzy w to, co się mówi?
UsuńW Carewie będziemy stacjonować w hotelu SUNEO SERENITY BAY. Na wypadek, gdyby w gorsze dni zabrakło siły na wędrówki, został zarezerwowany w tym hotelu apartament z widokiem na zatokę, aby podczas posiaduszek czy polegiwania było co podziwiać.
No, kochana - żyć, nie umierać, i hotel i okolica cudowne.
UsuńMy będziemy na Krecie w okolicach Chanii, ciesze się, ale myśl o locie samolotem już mniej mnie raduje...
Okolice Chanii są podobno przepiękne. Nie byłam, ale tak mówią wszyscy, którzy tam wczasowali. Podczas pobytu na Rodos zraziłam się do Greków i przestałam do nich jeździć.
UsuńDotarcie na miejsce mało kogo raduje. Traktuję, jako niezbędne trudy podróży. Samolot najmniej mnie męczy.
Syn z synową tam byli, więc braliśmy w ciemno!
UsuńMam nadzieję, że opiszesz nam wszystko po powrocie.
Usuń"Jak dobrze wstać, skoro świt..." wstałam i...NIC. Ani kawa nie zadziałała; ani wiadomość dobra do ucha nie wpadła. Oj, coś Ty mnie nabierasz Siostro genu francuskiego loka; oj NABIERASZ; kusisz i wzbudzasz płonne nadzieje;
OdpowiedzUsuńchyba zaraz się nachleję :)
Nadstaw drugie ucho. Może nie z tej strony nasłuchujesz? :)
UsuńJak wejdziesz w link, który kiedyś wysłałam Ci pocztą, to usłyszysz, że to miejsce w Zatoce Konia jest dzisiaj w wyjątkowo korzystnej cenie. Zrób to przed nachlaniem się, to ceny nie będziesz widziała podwójnie. :)
Problem w tym, że link, który mi ongiś posłałaś,nie zapisałam i gdzieś się zapodział; chyba przepiłam, a może do kosza wrzuciłam, jak nabrałam wody w usta,od dziś zaczynam kurację odchudzającą [abym -skarbie - utrzymała się na tym drugim garbie;
Usuńa podobno... na odchudzanie dobra jest dieta - picie ciepłej wody[zaznaczam - nie procentowej]]
dziś muszę zrobić wyjątek - urodziny wnuczki więc znowu objem się za wszystkie "chude" czasy;
Moja babcia mawiała do nas: - skoro nie upilnowaliście i się zgubiło, albo wyrzuciliście, to znaczy, że nie było potrzebne.
UsuńPS. Jeśli nie czyściłaś komputera, to znajdziesz w historii tę stronę z ofertą.
UsuńKomputera nie czyściłam, ale i tak linku nie zjadę gdyż nie wiem jak się tego szuka;
Usuńdoszłam jednak do wniosku, że racja w tym stwierdzeniu;
"skoro nie upilnowaliście i się zgubiło, albo wyrzuciliście, to znaczy, że nie było potrzebne."
Co ja będę naprzód rezerwować, jak może się okazać, że wyjazd niemożliwy z powodu...koronawirusa.
Nawet w kraju nic nie zaklepuję, bo nie wiadomo gdzie ta zaraz się pojawi;
pozdrawiam :)
Przecież nie ma obowiązku wyjazdu do zagrożonego czymkolwiek regionu dlatego, że się wcześniej zarezerwowało wyjazd w biurze podróży. Po prostu się nie jedzie i tyle. Tak samo nie jedzie się, gdy się nie zarezerwowało, więc w czym problem?
UsuńZ równym prawdopodobieństwem nie przewidzi się stanu własnego zdrowia, niezleźnie od światowej zarazy, a się przecież planuje, marzy, ma nadzieję, rezerwuje, zbiera pieniądze, umawia z towarzyszami podróży itd, itp... Tyle tylko, że jak mnie się coś wydarzy, to stracę zaliczkę i zawiodę tych, z którymi miałam wakacje spędzać, a jak świat ogłosi zarazę czy wojnę, to zwrócą wszystkim pieniądze i dalej będą żyli długo i szczęśliwie, o!
"...a jak świat ogłosi zarazę czy wojnę, to zwrócą wszystkim pieniądze i dalej będą żyli długo i szczęśliwie..."
Usuńnie byłabym taka pewna zwrotu zaliczki, bo jak biuro upadnie, to kto zwróci? ,
Ryzyko upadku biura istnieje zawsze, także bez wojny i zarazy. Po to istnieje coś takiego, jak Turystyczny Fundusz Gwarancyjny działający przy UFG - Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym. Jeśli Ciebie interesuje, przeczytaj ustawę oraz akty (rozporządzenia) wykonawcze. Po co ja mam starać się i Ci tłumaczyć, skoro Ty masz swoje niepewności i nie przyjmujesz do wiadomości tego, co Ci życzliwie i cierpliwie opisuję w odpowiedziach? :)
UsuńZa życzliwość i cierpliwość dziękuję;
Usuńnie będę jej więcej nadużywać :)
Eeetam, nie rzecz w nadużywaniu. :) Zresztą go nie ma przecież.
UsuńNie wiem, jak Ty to robisz, że znajdujesz zwykle krzepiące informacje, bo ja raczej horror, wirusy, podwyżki i tragedie. Ha, ha. Widać przeszłaś na dobrą zmianę...
OdpowiedzUsuńMuszę poczytać o tym pięknym rejonie ciszy i ptaków.
Serdeczności zasyłam
To fakt, że docierające wiadomości dotyczą w większości wszelkiego zła i tragedii. Może to bardziej chwytliwe tematy dla mediów, a tym samym pozwalają więcej zarobić. Szukam więc pozytywnych okienek dla polepszenia życia, aby całkiem żyć się nie odechciało w tej drożyźnie i wirusach.
UsuńFakt, już dawno nie czytałam dobrych wieści, a przecież dobro jest wśród prostych ludzi. To na górze te manipulacje, wojny i podjazdy. Przestałam oglądać tv, będę zdrowsza. A wirusy zawsze były z nami, te bardziej i mniej zjadliwe.
UsuńSerdeczności
A teraz już w ogóle nie ma żadnych dobrych wieści. Prawie wszędzie koronawirus panoszy się. Dla zdrowia psychicznego nie oglądam telewizji. Serdeczności odwzajemniam.
UsuńOj, obyśmy w tym roku nie musieli spędzać wakacji ze własnych domach - jest naprawdę nieciekawie...
OdpowiedzUsuńTak chyba będzie rozsądnie w obecnej sytuacji. Nawet, jeśli koronawirus wygaśnie, to może okazać się, że biuro podróży nie opłaciło hotelu, do którego się przyjedzie. Takie sytuacje już się zdarzały.
Usuń