28 grudnia 2020

Rok na huśtawce


     "Szopka Staroroczna"

Hop!

- W dalekim kraju straszliwa zaraza, służby specjalne zamykają ludzi w domach przy pomocy spawarek.

Wahadełko w ruch!

- Z lekka obawiam się.

Hop!

- Narody świata w bladym strachu zbroją się na najgorsze.

Wahadełko w ruch!

- Ogarnia i mnie strach. Kupuję makaron, papier toaletowy, konserwy i wodę pitną. W butelki, wolne garnki, wazy, talerze, kieliszki, kubki i wszelkie dostępne naczynia łapię także wodę z kranu.

Hop!

- W Polsce - kraju najlepiej zarządzanym oraz mlekiem i miodem płynącym - najgorszego nie ma i nie będzie. Wystarczy włożyć lód w majtki, by żyć spokojnie i szczęśliwie.

Wahadełko w ruch!

- Robię miejsce w zamrażarce na produkcję kostek lodu, kupuję majtki z kieszonkami i strach mnie opuszcza.

Hop!

- Obrazki z różnych krajów pokazują zamaskowanych ludzi. Epidemiolodzy biją na alarm, by i u nas nosić maseczki.

Wahadełko w ruch!

- Robię maseczki z kapeluszy, biustonoszy, chusteczek, szalików.

Hop!

- Lepiej nie używać maseczek, ponieważ ich nie ma i są szkodliwe dla zdrowia.

Wahadełko w ruch!

- Przywracam mojej garderobie dawne funkcje, czyli biustonosz na biust, kapelusz na głowę, szalik na szyję, chusteczka do nosa.

Hop!

- Trzeba nosić maseczki! Są konieczne i zdrowe! Decyduje o tym trener narciarski czy oscypkowa straganiarka?

Wahadełko w ruch!

- Przekopuję Internety w poszukiwaniu maseczek. Widzę, że są drogie.

Hop!

- W aptekach pojawiają się maseczki z LOTU 20429B007D, import z Niemiec,  jedynie po 1,00 PLN za sztukę.

Wahadełko w ruch!

- Rezygnuję z zakupów internetowych i pędzę do apteki.

Hop!

- Komunikat: w Polsce sprzedawane są maseczki odrzucone przez Niemców, jako złe.

Wahadełko w ruch!

- Jednak używam, bo kupiłam 100 sztuk i - choć są od "złego Niemca" - mogę dzięki nim wychodzić.

Hop!

- Siedź w domu! - Mówi rządowe zalecenie.

Wahadełko w ruch!

- Siedzę na krześle, fotelu, bujaku, kanapie… Już nie daję rady w siedzącej pozycji wytrzymać, więc postanawiam położyć się choć na chwilę.

Hop!

- Wyjdź narodzie tłumnie! Zaraza jest w odwrocie unicestwiona przez najlepszą w Europie rządową strategię  i  letnie słońce!  - Słyszę, gdy ledwie zdążyłam odpocząć od siedzenia i nie nacieszyłam się w pełni leżeniem.

Wahadełko w ruch!

- Wychodzę na dwór i mam problem ze znalezieniem tłumu, więc samotnie szwendam się po ulicach, przy okazji dokonując aktu wyborczego.

Hop!

- Trzeba jeść jabłka!

Wahadełko w ruch!

- Kupuję worek jabłek.

Hop!

- To nieprawda, że jabłka pomogą.

Wahadełko w ruch!

- Ponieważ nie lubię surowych jabłek, więc robię z nich mus. Może w połączeniu z lodem, włożony w majtki, okaże się lekarstwem?

Hop!

- Idź na zakupy w godzinach od 10 - 12.

Wahadełko w ruch!

- Udaję się do sklepu we wskazanych godzinach i to nawet z własnym dekontaminowanym koszykiem. Odnajduję duże skupisko ludzi i wreszcie spełniam kryterium tłumnego chodzenia.

Hop!

- Lepiej niech pani nie przychodzi w godzinach senioralnych. Przed dziesiątą nie ma w sklepie żywego ducha.

Wahadełko w ruch!

- Zmieniam porę zakupów i znów skazuję się na ‘nietłumność’.

Hop!

- Jedź na narty! To bardzo zdrowe! Za… Jest nawet sam prezydent.

Wahadełko w ruch!

- Nie udam się w góry, bo nie można nocować.

Hop!

- Weź sobie delegację, albo zorganizuj rozgrywki sportowe dla rodziny czy znajomych, np. turniej warcabowy w górskim hotelu.

Wahadełko w ruch!

- Organizuję i zbieram ekipę „sportowców”.

Hop!

- Stoki zamknięte! Nocować nie wolno nawet amatorom sportu.

Wahadełko w ruch!

- Siedzę więc, także poleguję, choć nie wiem, czy to legalne.

Hop!

- Wieczorem i w noc sylwestrową nie spaceruj! Rozporządzenie zabrania.

Wahadełko w ruch!

- Nie będę! Przestrzegam rozporządzeń.

Hop!

- Możesz jednak wyjść!

Wahadełko w ruch!

- No, to pochodzę po świeżym powietrzu przed snem.

Hop!

- Nie pochodzisz, bo jest ogłoszona godzina policyjna!

Wahadełko w ruch!

- To najwyżej nie dotlenię się, zanim pójdę spać.

Hop!

- Nie będzie godziny policyjnej!

Wahadełko w ruch!

- To jednak - dla zdrowia - wyjdę z domu.

Hop!

- Zaleca się siedzieć!

       No, to sapnę z wyczerpania tym ciągłym wahaniem raz w jedną, raz w drugą stronę oraz wyskakiwaniem  niespodziewanych zarządzeń  i się położę.

BUUUCH…

25 grudnia 2020

Samotna Wigilia Roku Pandemicznego 2020

Może w przyszłym roku będą nie tylko cztery kąty i piec piąty...



       Wczesnym rankiem - niczym słoneczko - zawitał  Nowy Sąsiad, by przed wyjazdem do swoich rodziców, złożyć mi życzenia świąteczne. Czynił to w dystansie, niemal nie przekraczając progu, ale tak szczerze i od serca, że aż przedpokój zajaśniał nie tylko od elektryki, a do domu wstąpił Duch Świąt. 


Choinka zabłysła zimnym - przez moją pomyłkę w wyborze lampek - światłem. 


 Paczka od Mikołaja w stroju kuriera pocztowego
oczekiwała na kominku.


Jak na złość popsuły się światełka na choince.
Naprawiłam!


Aniołki z masy solnej ozdobiły piec,
ogrzewany fotografiami ś.p. Rodziców.



Stołu nie rozsuwałam, ani też nie przenosiłam
- jak w ubiegłym roku - na środek  pokoju.



Na choince - dla ocieplenia klimatu
- zakwitły gwiazdy betlejemskie.


Podałam sobie barszcz i zasiadłam do stołu. 


Pomimo dodatkowego nakrycia,
nikt na wieczerzę wigilijną nie przybył.


Czułam jednak ciepłe myśli Bliskich.
W takich chwilach stół jaśniał.


Po barszczu  otworzyłam gwiazdkową paczkę.
Wreszcie zobaczyłam przecudne prezenty - niespodzianki.


Dzwoneczek z napisem NA SZCZĘŚCIE zawisł na choince,
a podusia i miękki pled znalazły miejsce na bujaku.
 Są po kwarantannie i dekontaminacji, więc można się do nich - podczas bujania - przytulać.


Kolędowałam z Papieżem Janem Pawłem II.


A potem przyszedł Kevin, który także był sam w domu.

14 grudnia 2020

Świąteczna Księga Tradycji napisana przez Posiaduszkowiczów

       Z okazji Świąt Bożego Narodzenia oraz Nowego Roku, zapragnęłam  odkurzyć księgę, którą przed laty, przez kolejne grudnie pięciolecia tworzyli stali Posiaduszkowicze oraz przelotni Goście tego bloga. Dzięki ich zaangażowaniu powstało dzieło będące zbiorem tradycji i zwyczajów świąteczno - noworocznych w różnych regionach kraju i świata.

Lata upływały...  Poszczególne części księgi zakopywały się coraz głębiej na stronach przenoszonych z miejsca na miejsce z powodu rewolucji na różnych portalach blogowych. Odnośniki przestawały działać, a praca tak wielu ludzi w większości stała się niedostępna.  W tym roku znalazłam klucz do otwarcia księgi. Postanowiłam więc - ku pamięci - odkurzyć ją i przedstawić nowym Posiaduszkowiczom. Czytania jest dużo i zdaję sobie sprawę z tego, że nikt wszystkiego raczej nie przeczyta.  Proponuję chociaż przejrzeć i potraktować,  jako ciekawostkę i dowód   ujmujących  dyskusji w komentarzach, jakie dawno, dawno temu w blogosferze odbywały się. 

obrazek z pixabay.com/

część I   - https://aleblogowanie.wordpress.com/2010/12/04/swiateczna-ksiega-tradycji/

część II  - https://aleblogowanie.wordpress.com/2010/12/06/swiateczna-ksiega-tradycji-cz-ii/

część III - https://aleblogowanie.wordpress.com/2010/12/09/swiateczna-ksiega-tradycji-cz-iii/

część IV - https://grycela.blogspot.com/2012/12/swiateczna-ksiega-tradycji-iv.html

część V   - https://grycela.blogspot.com/2013/12/swiateczna-ksiega-tradycji-czesc-v.html

Autorzy:

alElla,  Anabell, Ana-fi, Andante, Anna, Anna_2007,  AntoniRelski, Anzai, Basia, Berta, Bet, CichyW, Eliza, EllaJeremy, Erinti, Hanna,  Heny, JadwigaBorkiet, JaGa, Jagoda, Jasiu, Kalia, Lotka, MaeraFey,  MalinaM*, Nefre,  Patmar, PiotrOpolski, Pleciugapleciugowska, RenataKlosowska,  Rozyna, Zgaga.  

       Proponuję i gorąco zachęcam: dopiszmy VI. rozdział.  Niech powstanie nowa księga z pandemicznych Świąt Bożego Narodzenia 2020 oraz szczególnych - w reżimie sanitarnym - przygotowań do nich. 

Drogim Czytelnikom i Pisarzom 
życzę miłego czasu 
świąteczno - noworocznego 
w dobrym zdrowiu!

       Ja aktualnie zajmuję się strojeniem mieszkania i lepieniem aniołków z masy solnej. Choinkę rosnącą w doniczce już ubrałam, zatem wypada życzyć wszystkim…






7 grudnia 2020

Czas Mikołaja

 

    A jakby tak odwołać epidemię? Raz już przecież gnębiący naród koronawirus był w odwrocie. Wprawdzie tylko na czas wyborów i wakacji, ale zawsze to coś! Teraz też przecież można znaleźć jakiś pretekst, by zmusić zarazę do wycofania się. Choćby to, że najlepiej w Europie radzimy sobie z wirusem,  o czym mogą zaświadczyć setki pustych narodowych łóżek covidowych oraz tłumy spragnionych śnieżnego szaleństwa pod narciarskimi stokami. O tym, że widuje się ludzi bez maseczek nie wspomnę, bo przeważnie dotyczy to najświatlejszych polityków, a o nich nie należy mówić bez żadnego trybu.

    Z racji, że w grudniu rozpoczyna działalność Mikołaj, który musi przemieszczać się - oczywiście w ramach delegacji służbowej - proponuję zawiesić epidemię przynajmniej do święta Trzech Króli. 




Ja już jestem przygotowana na przyjęcie prezentów. Skarpety powiesiłam na kominku.  Jako grzeczna dziewczynka, żyjąca w nadzwyczaj praworządnym kraju, uczyniłam to oczywiście według zasad prawa segregowanego. Nie wiem, dlaczego Mikołaj nie przybył do mnie 6 grudnia? Może zbyt serio potraktował obowiązek zachowania dystansu? Może odstraszył go reżim segregacji, albo… Nie zdążył? Najpewniej jednak czeka na konferencję prasową pana Premiera i pana Ministra Zdrowia, która -  jak dotąd - w sprawie mikołajek narodowych nie odbyła się.

Panie Premierze! Najwyższy czas rozprawić się z koronawirusem z powodów mikołajkowych, a nie tylko - jak już dwa razy pan uczynił -  politycznych i propagandowych, o!




PS. A czy Mikołaj, który przybędzie na Wigilię, jest poza limitem obowiązujących maksymalnie pięciu gości i może być przyjęty, jako szósty, jeśli założy maseczkę, zachowa dystans i nie zabawi dłużej, niż 15 minut?