W
związku z jutrzejszym szczepieniem postanowiłam dzisiaj zrobić większe zakupy,
aby po przyjęciu szczepionki nie nadwyrężać się zbytnio bieganiem po sklepach.
Niech organizm relaksowo, bez dodatkowych obciążeń buduje sobie przeciw-covidową
odporność - pomyślałam.
Udałam się do Biedronki, ponieważ do tego
marketu mam najbliżej i nie muszę korzystać z publicznej komunikacji. Słoneczko
świeciło, bezwietrznie, wiosennie, więc spacer był nie tylko pożyteczny, ale i
przyjemny.
A w Biedronce? Przyjemności
skończyły się! Z wyjątkiem mnie, ani jedna osoba - w tym personel sklepu - nie
miała maseczki na nosie i ustach. Pani układająca towar - z maseczką pod brodą
- wręcz na mnie właziła nie zachowując żadnego dystansu. Po zwróceniu uwagi ofuknęła
mnie wzgardliwie. Klienci jeszcze gorsi.
Podobnie jest w małym
sklepiku na moim osiedlu. Tyle tylko, że panie ekspedientki bez maseczek są bardzo
miłe. Grzecznie i z uśmiechem obsługują także bezmaseczkowców. Wielokrotnie opuszczałam ten sklep w połowie
zakupów lub podczas płacenia, aby dać miejsce panoszącym się „bezmógowcom”, którzy
ani na krok nie odejdą dalej. Szczególnymi względami cieszą się antymaseczkowi
piwosze, którzy nad moim ramieniem podają kasjerce butelki i „smarkają” na
produkty, które wykładam na ladę.
W głowie mi się nie mieści, jak ludzie
mogą tak postępować?! Czy za nic mają zdrowie i życie drugiego człowieka?!
Napiszę dosadnie. To są po
prostu potencjalni mordercy, i o!
(cyt.)
Rekord zakażeń koronawirusem w Polsce.
Dr Karauda: To jest czarny dzień w historii pandemii w naszym kraju.
- To jest czarny dzień w historii pandemii w naszym kraju, żarty się skończyły. I mówię to do wszystkich, którzy uważają, że masek nie trzeba nosić, bo pandemia jest fikcją. Uważam, że osoby, które nie noszą masek, należy przyrównać do osób, które pod wpływem alkoholu wchodzą do samochodu. Ktoś, kto robi to świadomie, powinien ponosić odpowiedzialność za tę sytuację, bo będzie umierać jeszcze więcej ludzi. Już mamy liczby zgonów przekraczające pół tysiąca. Jestem tym wstrząśnięty - mówi dr Tomasz Karauda, lekarz z oddziału chorób płuc.
Po powrocie do domu, także wstrząśnięta, zewnętrzne ubranie wrzuciłam prosto do pralki. Zakichane i zasmarkane zakupy wyładowałam w progu i zastanawiam się, jak je „zdezukichać”.
To jest po prostu niesamowite! Też byłam dziś w Biedronce, ale wszyscy zamaskowani!
OdpowiedzUsuńCo to za ludzie tam, u Ciebie? Masz pełną rację - to mordercy! Sprawa nadaje się na interwencję Policji.
Postraszyłam jedną panią policją, to odpowiedziała, że się nie boi, bo jej mąż pracuje w policji.
UsuńNie wiem co powiedzieć, to jakaś zmowa antycovidowa? A może już wszyscy zaszczepieni i maja "w nosie" zakażanie innych?
UsuńTak, zaszczepieni. Ktoś im chyba wszczepił rozwadniacz mózgu.
UsuńTo co możesz wrzuć na kilka dni do zamrażalnika, resztę obrób na gorąco.
OdpowiedzUsuńU mnie odwrotnie, wśród setek osób zauważyłem tylko jednego bez maski (może to jakiś astmatyk?). W ciągu tych kilkunastu minut minęły mnie dwa patrole policji.
Moja rodzina w różnych miastach też nie widuje ludzi bez masek. Czyżby tylko w moim mieście był ciemnogród? Niczym w Serbinowie może zaczną wołać: "ludzie, uciekajta! Doktory jadą do szpitala zabierać! Chowajta się!".
UsuńNo, ciemnogród jak nic! Może telefon do Urzędu Miasta albo Sanepidu w tej sprawie?
UsuńSzkoda wystawiać na szwank własne nerwy.
Usuńja z kolei na nogach mam do lidla blisko. biedronka jest kilka kilometrow ode mnie.
OdpowiedzUsuńwiesz mój sasiąd (73 lata) miał dzisiaj szczepienie. no i wszstko dobrze tylko sie nieco slabo poczul. dzisiaj odpoczywa caly dzien.
pozdrawiam
Dobrym jesteś sąsiadem, skoro interesujesz się starszym panem.
UsuńMnie dobija to bezmózgie towarzystwo. Tu jednak wszyscy przestrzegają i odstępów w sklepie i noszenia maseczek.
OdpowiedzUsuńMam dziką satysfakcję- pewien osobnik rodem z Polski, antyszczepionkowiec, który cały czas chadzał bez maseczki, twierdząc, że żadnej pandemii nie ma....właśnie wylądował w polskim szpitalu z covidem.
Daj znać jak się po szczepieniu czujesz. Trzymam za Ciebie kciuki;)
Dziękuję. Powiadomię o swoim samopoczuciu.
UsuńWidać ludziska doszli do wniosku, że te maski od Morawieckiego niewiele pomagają, skoro felkowne.
OdpowiedzUsuńU mńie maseczki wciąż obowiązkowe. W sklepach nie ma zmiłuj...na ulicy jednak trochę swobodniej.
Na świeżym powietrzu jest bezpieczniej.
UsuńJeszcze są osoby, które olewają ostrzeżenia do momentu kiedy nie zachorują. Ale to żadna radocha jak zarażą innych.
OdpowiedzUsuńTo powinno być ścigane za umyślne narażanie bezpieczeństwa innych ludzi. Tak, jak jazda po pijanemu.
UsuńTo się dziwię, bo u nas prawie wszyscy noszą, nawet ostatnio gdy byłam w Biedronce, a wszedł pan bez maski, od razy kazano mu maseczkę założyć. Do piekarni kolejka na dworze, nawet na targowisku wszyscy w maskach.
OdpowiedzUsuńMoże dlatego u nas stosunkowo mniej zakażeń?
Ludzie w Twoim mieście po prostu szanują bliźnich.
UsuńU nas maski są w sklepach obowiązkowe i naprawdę rzadko widuje się odstępstwa od tej reguły.
OdpowiedzUsuńJak się dzisiaj przekonałam, u nas nawet w szpitalu, gdzie jest punkt szczepień, nie obowiązują prawidłowo założone maseczki, ani dystans.
Usuń