Pochwaliłam się Koleżance swoim wieńcem
adwentowym, wysyłając jego zdjęcie.
Jaki stojak? Jaki pionowy? - Pomyślałam.
Mój wieniec to poziome kółko uplecione z najprawdziwszych cieniutkich gałązek,
z jakich malutkie ptaszki budują sobie gniazdka.
Zrujnowałam więc do zdjęcia wieńcową kompozycję, aby
udowodnić Koleżance, że wieniec jest wieńcem okrągłym.
- A, co?! Nie dałam się
postawić do pionu, o!
Zadowolona, wieniec ułożyłam
na serwetach, wstawiłam świece, zrobiłam zdjęcia, które oprawiłam w ramkę,
pięknie podpisałam, by zaprezentować w e-mailu, że wreszcie jest dobrze.
- 1. Uprzejmie donoszę, że wieniec wyglądający na "pionowy" wyeksponowałam na okrągło, starając się o „widoczność wieńcowatą”. Wykorzystałam do tego podstawkę pod garnek. Tylko teraz wieniec ma nóżki, hi, hi...
Jednocześnie - jako, że wybierałam się na szczepienie - dopisałam:
- 2. Uprzejmie proszę o
uruchomienie łącza telepatycznego wspierającego szczepienie, które mam dzisiaj
o godz.12:05.
Nie czekałam długo na
odpowiedź.
- ad pkt 1. Wieniec ma wspaniale wyeksponowaną poziomą wieńcowatość, lecz... Niektóre świece nie trzymają zadanego pionu.
- ad pkt 2. Łącze odkurzone, wyczyszczone i działa bez zarzutu. Można szczepić się bez strachu.
Trzecie szczepienie przeciw covidowi
odbyło się - w przeciwieństwie do pierwszego - sprawnie i po ludzku. Zadowolona
wracałam do domu na piechotę, upajając się słońcem i ładną pogodą. Ani przez
chwilę nie pomyślałam o ewentualnym niepożądanym odczynie poszczepiennym. Muszę
przecież pionować krzywe świece, więc nie ma czasu na chorowanie.
W dobrym samopoczuciu
poszczepiennym napisałam do Koleżanki.
- Łącze telepatyczne
zadziałało bardzo dobrze. Teraz „pioniam” świece.
Pionowanie najlepiej udaje się
na obrusie w kratkę. Gdy się świece ustawi równo jedna za drugą, to zza pierwszej
nie ma prawa wyglądać żadna kolejna.
Ufff! Cóż to była za
popaprana robota… Parafinę miałam nawet pod okiem i we włosach. Trochę spuchły
mi wargi i pojawiły się na twarzy tak zwane „chomiki”. Nie wiem, czy tym razem,
to alergia na szczepionkę, czy na parafinowy zapach.
Po uzyskaniu pionu, wysłałam
zdjęcia świec z zapytaniem:
- Upionione???
No cóż, znowu "wyciekły" SMS-y i emaile z naszych skrzynek! Pegasus działa?
OdpowiedzUsuńW zaszczytnym celu - nie mam nic przeciwko działalności Pegasusa.
UsuńGrunt, że telepatia mu nie podlega:)
UsuńA czipy wstrzykiwane nie kontrolują telepatii? 😜🤣
UsuńPoczekaj do zmroku - może zaczniesz świecić czipami:))
UsuńI tak świecę, jak Gwiazda 😋😀
UsuńTak, przy trzecim szczepieniu luz i komfort. Co do Pegasusa , ponoć już nie działa jak zabrali licencję.
UsuńTo jak teraz będzie można wchodzić do telefonów narodu? ;) :)
UsuńNo popatrz, a nam "wycieka":))
UsuńTrzeba więc uszczelnić, by nie ciekło. :)))
UsuńNie ośmielę się krytykować, bo wieniec cudny, sama nie robię, więc tym bardziej podziwiam!
OdpowiedzUsuńCałe szczęcie, Jotko, bo jakakolwiek krytyka spowodowałaby, że poprawiałabym lub robiła nowy. :)
UsuńAż zaczęłam się zastanawiać jakby wyglądał taki pionowy wieniec adwentowy. Ogólnie mógłby być ciekawy, tylko musiała by być pod nim jakaś podstawka na ściekający z świec wosk. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńMój był ułożony na paterze na ciastka, więc na wysokości wzroku nie było widać, że to wieniec. Raczej sprawiał wrażenie wysokiego stroika świątecznego.
UsuńNo to mnie zaskoczyłaś tym wieńcem adwentowym, bo nie wiedziałem, że coś takiego istnieje. Tłumaczy mnie chyba tylko to, że od ponad 40 lat jestem zagorzałym agnostykiem.
OdpowiedzUsuńWieniec wymyślił niemiecki pastor i teolog by wzbogacić wystrój świetlicy dla sierot. Potem wieniec zagościł w domach rodzin ewangelickich. W Polsce przyjął się dopiero w latach 20. XX wieku, także wśród katolików.
UsuńMnie się po prostu podoba i jest to u mnie pierwsza świąteczna dekoracja.
Podoba mi sie Twój styl pisania...posiedziałam sobie z herbatką, poczytałam...Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMiło witam nowego Gościa. Cieszę się, że się spodobało. Pozdrawiam serdecznie i zapraszam na stałe.
Usuń:):)
UsuńAż tutaj poczułem świąteczną atmosferę..i bardzo dobrze.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Szukam Ducha Świąt i staram się.
UsuńMiło, dowcipnie i świątecznie u Ciebie. Wieniec zrobiłam z jodełkowych gałązek, jeszcze tylko ozdobić... :-) świeczkami. Na szczęście mam gotowce, więc parzenie się parafiną mnie ominie. :-)
OdpowiedzUsuńNastrój to Ty świetny umiesz zrobić, Artystko!
Zasyłam serdeczności
Z tymi świeczkami do wieńca okazała się dla mnie kłopotliwa sprawa. Na zewnątrz wieńca nie są w kole i zajmują dodatkowe miejsce na stole. Wewnątrz są zbyt blisko siebie i pierwsza zapalona, gdy już zrobiła się krótsza, ogrzewała pozostałe. One rozmiękły i poprzechylały się. Mam już pomysł na przyszły rok. Zamówię u spawacza koło z przyspawanymi 4 "świecznikami" - coś w rodzaju zbrojenia, na którym będzie układać się gałązki i ozdoby. Można też oczywiście kupić gotowy wieniec, ale - jak dla mnie - nie w tym rzecz. Ja po prostu lubię sama robić dekoracje. W takich robótkach - wspominając przy nich robienie ozdób świątecznych z Rodzicami - odnajduję Ducha Świąt.
UsuńA kwadratowe wieńce bywają? Te byłyby łatwiejsze do pionizacji.
OdpowiedzUsuńHi, hi... Czemu nie? Wykonalne.
UsuńWieniec wspaniały, oby świeta też takie były. Ukłony.
OdpowiedzUsuńI Tobie, Iwonko, życzę samej wspaniałości.
UsuńPięknie upionowany, okrągły wieniec :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Celtycko!
Ma się rozumieć, że okrągły musi być.
UsuńA one koniecznie muszą być pionowe? Lekko pochylone ładniej ściekają i stają się bardziej malownicze.
OdpowiedzUsuńA poza tym, są różnej długości, więc i tak nie będą się równo palić, o!
Mam szczęście do "malowniczych" świec. Nie wiem, jak są robione, że w wyższej temperaturze (latem lub po zapaleniu) przechylają się. Nawet tak bardzo:
Usuńhttps://grycela.blogspot.com/2013/07/powtorka-z-upaow-czyli-nic-nowego.html
Na mój gust... bardzo gustowny! :)
OdpowiedzUsuńNa mój gust, posiadasz bardzo dobry gust, Optymisto. :)
Usuń