Przyznanie medali "Złote Dzwoneczki"
przez Posiaduszkową Kapitułę w osobach: Garbaty, Świerszcz, alElla
Andrzej Rawicz (Anzai), poniedziałek, 14 grudnia, 2020. Niestety te święta będą zupełnie inne ... Covid zabrał nam t.zw. "przyjaciółkę domu" z którą spotykaliśmy się od ponad 50 lat. Była z nami w trudnych i wesołych chwilach. Cały czas żyła w samotności, odeszła w wieku 82 lat. Była w doskonałej formie i wydawało się, że bez przeszkód (uprawiała biegi terenowe) zaliczy jeszcze jeden, a może i dwa "krzyżyki". I pewnie by tak było, ale odnowiła się jej kontuzja, trafiła do szpitala, a tam dorwał ją wirus ...
Choinka będzie raczej miniaturką, czyli wiązanką świeżych świerkowych gałązek.
alElla, wtorek, 15 grudnia, 2020. Koronawierusem zakaziła się moja ciocia. Wywieziono ją na oddział covidowy gdzieś nie wiadomo gdzie. Rodzina miała problem z ustaleniem miejsca hospitalizacji. Ciocia została covidowo dobrze zaopiekowania i z tej choroby wyszła żywa, jako ozdrowieniec. Zmarła jednak na którąś z chorób przewlekłych, ponieważ na zakaźnym nie zajmowano się jej innymi chorobami, m.in. nadciśnieniem i cukrzycą.
Bet, poniedziałek, 14 grudnia, 2020. Czytam te nasze Księgi. Zachwycam się wypowiedziami, wspomnieniami, refleksjami, które aż toną w serdecznej atmosferze Świąt. Jest tam na sto procent ów mityczny Duch Świąt, o którym opowiadają bajki i baśnie, a ludzie poszukują go w realnym świecie.
No i zrobiło mi się smutno bo ja tego Ducha zgubiłam gdzieś. Nie ma, nie ma! Zachowuję wszystkie świąteczne rytuały, stroję swój teren jodłą i licznymi światełkami, zapalam kolejne adwentowe świece, wypiekam pierniczki, uzbrojona w maseczkę i rękawiczki obserwuję sklep rybny oraz handel bazarkowy, ale... Ducha Świąt nie czuję! Ratunku! Czy to się da wyleczyć?
alElla, wtorek, 15 grudnia, 2020. Myślałam, że w odnalezieniu Ducha Świąt pomoże mi udekorowany dom i aniołki. Przy tworzeniu z masy solnej trzeciego jednak rozpłakałam się i leży niedokończony. Nawet "Wesołych Świąt" na kolażu aniołków i choinki zdaje mi się niestosowne w tym roku, jakby... Radowanie się było nie na miejscu?
O karpiach, maku i śledziach oraz innych specjałach świątecznych myślę jedynie w kategoriach, jak to wszystko kupić? Ogarnia mnie strach, ponieważ w dalszym ciągu pełno ludzi jest bez maseczek na nosie. Ile jeszcze osób musi umrzeć, aby zrozumiano, że wystające nosy są śmiertelnym zagrożeniem dla innych klientów oraz pracowników sklepu?
Tak więc trudno mi jakieś lekarstwo polecić. Sama go szukam i nie wiem, jak się leczyć...
Bet, wtorek, 15 grudnia, 2020. No popatrz! W poprzednich Księgach szukaliśmy "breloczka" spinającego różne Boże Narodzenia i różne ich Duchy. Dziś szukamy samego Ducha Świąt, którego zabrał nam... Może po prostu strach?
jotka, czwartek, 17 grudnia, 2020. Naszą domową tradycją było spotkanie z dziadkami ze strony ojca, pamiętam grę w karty, chyba w tysiąca, gdy dziadek dawał wygrywać wnukom, jadło się przy tym czekoladę wystaną w kolejkach i łupało orzechy:-)
Babcia natomiast szykowała upominki już od jesieni, bo wnuków było pięcioro, emeryturka dziadka licha, ale zawsze wszyscy dostawaliśmy paczki ze słodyczami i owocami:-)
Bez dziadków to już były inne święta!
alElla, czwartek, 17 grudnia, 2020. U nas także wszelkie dobra na paczki pod choinkę były zbierane od jesieni. Pamiętam, jak myszkowaliśmy po szafach i pawlaczach, aby wytropić, co dostaniemy.
Bet, czwartek, 17 grudnia, 2020. Dotychczasowe zwyczaje świąteczne kierowały nas ku gromadzeniu się w rodzinach i kręgach przyjaciół. Nawiązywanie do objęcia świąteczną atmosferą ludzi samotnych budowało nastrój. Zagrożenie paskudnym wirusem wymusza ograniczenie bezpośrednich kontaktów. "Niespodziewany gość" do zapasowego talerza na stole mógłby stać się nie lada kłopotem, a wręcz, samotność staje się pożądana. Serdeczność "onlajnowa" to jednak nie to samo co ciepłe przytulenie. Cóż, pozostaje mieć nadzieję, że następne Święta będą już bardziej normalne. Choć, kto to wie?
alElla, czwartek, 17 grudnia, 2020. Inaczej jest też z Mikołajem i Gwiazdorem. Kurier pocztowy przyniósł mi już prezent pod choinkę. Nie otwieram jeszcze i sama sobie pod choinkę włożę, żeby mieć niespodziankę i było przyjemniej w samotną Wigilię. Ja natomiast przekazałam pieniądze. To nie to samo, co przytulanie i radość podczas wspólnego rozpakowywania paczek.
Bet, piątek, 18 grudnia, 2020. A jemioła? Jemioła bezrobotna bo całowanie zakazane! Panie Premierze, potrzebna tarcza jemiołowa natychmiast!
alElla, piątek, 18 grudnia, 2020. A, czy w maseczce można się całować?
Bet, piątek, 18 grudnia, 2020. A jak się całować, choćby i w maseczce, zachowując dystans co najmniej 1,5 metra?
alElla, sobota, 19 grudnia, 2020. Trudno, będzie bez całowania pod jemiołą. Pragnę jednak zakomunikować, że pojawił się u mnie Duch Świąt, ponieważ zaczęły nadchodzić przeprawdziwe, przetradycyjne, przepapierowe kartki z przeżyczeniami. Ustawiam je na kominku, gdzie wraz z prezentem przywiezionym przez kuriera wnoszą świąteczne ciepło, czego nie dawały same dekoracje.
Kawiarenka, sobota, 19 grudnia, 2020. Mojego szóstego rozdziału nie będzie, bo tegoroczne święta będą wybitnie pospolite, przypominające dzień powszedni - gorszy sort chyba tak ma. Wspomnienia oczywiście są, te dawniejsze, kiedy było się dzieckiem, za oknem śnieg, Mikołaj uderzający w drzwi płozami sanek, babcine ciasta, które jadło się do końca lutego, opłatek i ta specyficzna atmosfera nie tylko z uwagi na święta, ale też związana z mniej stresującymi czasami, w których, aby się dowiedzieć, co to nienawiść, zaglądało się do słownika.
Do wspomnień są też czasy przedpisowskie, kiedy nasza córeczka była mała i po odkryciu prezentów pod choinką, jej bystre ręce nie wiedziały po jaki sięgnąć podarek, a oczęta świeciły jak elektryczne płomyki zawieszone na świerkowym drzewku. Z każdym rokiem było gorzej, a dzisiejsze Boże Narodzenie kojarzy mi się z komercyjnymi reklamami, pazernością kleru, głupawymi komediami w telewizorze... Jedna ogromna, fałszywa ściema, bo w sercach wielu Polaków nawet w tych dniach wygrywa nienawiść do człowieka. W tym roku dochodzi do tego pandemia i wielka smuta spowodowana rządami pazernych nieudaczników. (…)
marek, sobota, 19 grudnia, 2020. (…) Jako dzieciakowi święta kojarzą mi się przede wszystkim z pomarańczami. To był rarytas i nie sprzedawało się go tak beznamiętnie jak dzisiaj. Pomarańcza była jeszcze w specjalnym opakowaniu z papieru co dodatkowo nadawało jej wygląd czegoś wyjątkowego.
Moja rodzicielka była dość surowa... Szósta rano trzeba było zaliczyć roraty. Nie przepadałem za tym, za to zapach kadzidła wewnątrz świątyni pamiętam do dzisiaj. W środku było zimno, droga do kościoła posypana była piaskiem nie żadną solą.
Po ślubie zaliczaliśmy dwie wigilie bo u nas barszcz czerwony z uszkami to podstawa, a u teściów zawiesisty żur z grzybami . Ze słodyczy u nich była jeszcze kutia, której kompletnie nie znałem. Po tych dwóch wigiliach ciężko się było ruszyć ale pasterka była obowiązkowa. Nie dla mszy ale dla jej rozpoczęcia. Na jej początku obwieszczono bowiem narodzenie pana śmiać w te długaśne trąby. Dźwięk i efekt nieprawdopodobny. A wszystko to miało miejsce w łańcuckim kościele.
Większość tych, którzy wyjechali z Polski zapewne pamięta swoje święta z dala od domu. Ja wyjechałem końcem listopada. Cztery tygodnie potem były święta, tęsknota za domem była okrutna. W Wiedniu wtedy była polska parafia. Noc była bardzo zimna ale atmosfera gorąca wyjątkowo. Nie ze względu na jakieś tam zajścia w Polsce ale właśnie ze względu na tradycję obchodzenia świat. Myszy nie można było wcisnąć a polskie kolędy zabrzmiały jakby nagle miały inne znaczenie. Przeżycie nie do opisania.
Cóż mogę napisać o Stanach. Pierwsze święta nad Potomakiem spędziłem z moimi serdecznymi znajomymi. Ale nie to utkwiło mi najbardziej w pamięci. Po raz pierwszy miałem okazję zobaczyć jak świętują Amerykanie. Zima była wyjątkowo chłodna w tamtym roku co dodatkowo nadawało temu wszystkiemu wyjątkowy charakter. Niemal każdy dom ubrany w kolorowe światełka. Przed domami figurki świętych, Mikołajów, reniferów, sceny ze stajenki. Gdy zapadał zmrok wszystko to podświetlone światłem sprawiało wrażenie niemal bajkowe. Stany w tamtych latach to był zupełnie inny kraj. Chciało się tam naprawdę mieszkać.
Nie znam zwyczajów ekwadorskich. Od mojego taksówkarza wiem jednak, że to typowo rodzinne obchody. Jego babcia wciąż żyje a że miała sporą ilość dzieciaków, które tez nie próżnowały to dom babci zmienia się w mały zajazd. Wszyscy oczywiście partycypują w przygotowaniach bo impreza jest na kilkadziesiąt osób.
Parę lat temu wstecz moi prawostronni sąsiedzi zaprosili mnie do siebie na wigilię. Byłem wtedy sam. Akurat moja dziewczyna musiała lecieć do kraju by pożegnać się po raz ostatni ze swoją rodzicielką.
Zaprosili mnie więc sąsiedzi, co było dość sporą niespodzianką, bo jednak to jest tradycyjnie rodzinne święto. Ekwador to relatywnie biedny kraj, choć powoli widać olbrzymie postępy w zakresie zanikania różnic społecznych. W wigilię, jak opowiadała mi gospodyni, królowały zatem proste potrawy bo na wiele nikogo stać nie było. Dopiero w ostatnich latach na stołach zaczęły pojawiać się rzeczy bardziej wyszukane. Moi gospodarze serwowali indyka, nie z powodu tradycji ale bardziej ich statusu i zamożności. A wszystko zaczęło się czytaniem modlitwy przez syna. Gospodyni nie jest specjalną katoliczką, do czego się sama przyznała, jednak Boże Narodzenie to i w ich kulturze dzień wyjątkowy. (…)
Poprzednie
części
I - https://aleblogowanie.wordpress.com/2010/12/04/swiateczna-ksiega-tradycji/
II - https://aleblogowanie.wordpress.com/2010/12/06/swiateczna-ksiega-tradycji-cz-ii/
III - https://aleblogowanie.wordpress.com/2010/12/09/swiateczna-ksiega-tradycji-cz-iii/
IV - https://grycela.blogspot.com/2012/12/swiateczna-ksiega-tradycji-iv.html
V - https://grycela.blogspot.com/2013/12/swiateczna-ksiega-tradycji-czesc-v.html
Autorzy: alElla, Anabell, Ana-fi, Andante, Anna, Anna_2007, AntoniRelski, Anzai, Basia, Berta, Bet, CichyW, Eliza, EllaJeremy, Erinti, Hanna, Heny, JadwigaBorkiet, JaGa, Jagoda, Jasiu, Jotka, Kalia, Kawiarenka, Lotka, MaeraFey, MalinaM*, Marek, Nefre, Patmar, PiotrOpolski, Pleciugapleciugowska, RenataKlosowska, Rozyna, Zgaga. Marek,
Obyśmy
doczekali lepszego Czasu Świątecznego.
***
Dodatek, 19 grudnia 2021 r.
Uporałam się już z choinką. Ubieranie jej było wielką przyjemnością. Jednak transport do domu, oprawianie i ustawianie na szafce tak, by stała pionowo oraz pewnie - bez niczyjej pomocy - było nie lada wyczynem dla mnie. Udało się, więc postanowiłam pochwalić się.
Jak miło! dziękuję:-)
OdpowiedzUsuńPrzypomniało mi się, ze gdy byliśmy z bratem dziećmi , nasz tato i sąsiad przebierali się za gwiazdora i zanosili prezenty, tato córce sąsiadów, a sąsiad przychodził do nas, oczywiście trzeba było mówić pacierz itp.
Byle do świat i Nowego Roku, może wreszcie będzie przełom!
Nam prezenty pod choinkę wkładał Gwiazdorek, którego nigdy nie widzieliśmy.
UsuńTeż mam nadzieję, że będzie przełom.
Mamy drugie już covidowe Święta. Wirus ten sam (mutacje to też ten wirus) - a zalecenia odnośnie świętowania całkiem inne. Można się spotykać, można się całować, ale tylko w Sylwestra. Jemioła musi czekać kilka dni.
OdpowiedzUsuńNo i... Dodatkowy talerz dla wędrowca staje się problemem...
A wirus na Sylwestra bierze tylko urlop, czy całkiem odchodzi?
UsuńPodanie o urlop leży w sekretariacie - do rozpatrzenia w Sylwestra.
UsuńW sprawie odejścia zrobi się w pół godzinki specustawę - i załatwione!
To ja piszę podanie, żeby już na święta wirus odszedł. Wczoraj podano, że maseczki chirurgiczne wcale nie chronią przed nowym mutantem. Przed dotychczasowymi kolcami wirusa w sporym procencie chroniły. Nie wiem, ile w tym prawdy, ale ile reklamy dla innych maseczek.
UsuńAch, ach! Dziękuję za Dzwoneczek, który jest prawdziwym zaszczytem!
OdpowiedzUsuńDzwoń nim ku chwale! ;) :)
UsuńDzięki za wyróżnienie. Tym razem święta będą zupełnie inne, bo we wszystkich pokojach na środku ustawione są te przedmioty, które wcześniej były w szafach, komodach, półkotapczanach, itp. Po prostu skusiliśmy się na propozycję z pewnego chińskiego portalu i przezornie już w październiku zamówiliśmy 11 wielofunkcyjnych mebli, które w ciągu kilku minut pozwalały np. pokój sypialny zmienić na gabinet przyjęć, albo na serwis komputerowy. Najbardziej nam się spodobał mały stołeczek 5w1, który zmieniał się w drabinkę, komodę, stolik kawowy, regał na książki, wózek na kółkach. Niestety do listopada uzgadnialiśmy wymiary i sposób wykonania, potem trzeba było zmienić umowę, bo ceny wzrosły. Pod koniec listopada wykonawcę objęły sankcje i nasze zamówienie pierw miało być przesłane do Hiszpanii a dopiero potem sprzedane nam. Termin dostawy przyjęto w dniach 8-16 grudnia, z praktyki jednak wiemy, że będzie to połowa stycznia. No cóż inflacja robi swoje i kto może wyzbywa się tego co przez lata zaoszczędził. Wigilia więc odbędzie się na pożyczonym od sąsiada stole ...
OdpowiedzUsuńŻyczę, by dostawa była jak najszybciej. Czas szybko leci i zaraz przybędą te meble. Na takie to nawet warto poczekać, a z pożyczonym stołem Wigilia też będzie piękna. Liczy się przecież atmosfera, ciepło i człowiek, który je daje.
UsuńJa mam stół i wszystko na swoim miejscu, ale żadnego żywego ducha ze mną przy stole nie będzie. Będę musiała zadowolić się myślami...
Choinkę już masz, więc pilnuj jej, aby - jak poprzednia - nie uciekła Ci do lasu. 😉 My też raczej będziemy sami w domu.
UsuńŻyczę zdrowych, spokojnych i szczęśliwych świąt. 👍
Ta nie ucieknie, bo podcięłam jej nóżkę i przyśrubowałam do obręczy. :)))
UsuńDziękuję pięknie za życzenia.
Aleś mnie zaskoczyła, takich długich komentarzy to ja raczej nie zostawiam, a tu masz…to było rok temu a tu już kolejne święta, pan wirus wciąż nam towarzyszy na nasze nieszczęście. Tak czy inaczej warto o nim na chwile zapomnieć i cieszyć się tą naszą tradycją, oby te świta minęły spokojnie i radośnie w kręgu najbliższych. Zdrowych, pogodnych ii wesołych świat
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Tak, czas szybko leci. To już kolejne święta, a wirus nie odstępuje i pisze nam swoje scenariusze nawet na świętowanie.
UsuńDziękuję za życzenia. Bądźmy zdrowi i starajmy się o radość chociaż na święta.
Brawo, brawo! Pion utrzymany wzorowo, trening przy pionizacji świec adwentowych dał dobry wynik:))
OdpowiedzUsuńKaukaska jest cudna ale mało pachnąca, prawda?
Moje malutkie jodełki też bez zapachu.
Świece pionowałam siedząc przy stole, wiec to fraszka. Z choinką było trudniej.
UsuńTak, jodła kaukaska wcale nie pachnie, nawet żywica, która wyciekała przy oprawianiu nie miała zapachu.
Moje choineczki się namyśliły i zapachniały:)) Pewnie im wstyd się zrobiło za moja krytykę.
UsuńMoże dlatego, że zrobiło się im ciepło w domu.
UsuńCzapeczki mikołajowe na Twoich krzesłach czekają na Mikołajów czy już odpoczywają po ich wizycie?
UsuńJeden Mikołaj już był, ale przebrany za kuriera z Łodzi. Drugi natomiast przebrał się za wysłannika Krakowianek i przyniósł życzenia oraz wiadomość, że do Chełma zdążają Trzej Królowie. Trzeci to warszawski, który przesyłkę zostawił potajemnie w skrzynce pocztowej.
UsuńOooo... Czyli trzecia czapeczka pozostała nieskalana!
UsuńJak dotąd, tak. Jakby symbol... opustoszałych miejsc przy stole...
UsuńU mnie choinka jeszcze w powijakach :). Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTrzy dni zajęło mi zajmowanie się choinką, więc nie mogłam zwlekać. Plus czwarty dzień - sprzątanie po choinkowych robótkach.
UsuńJa dopiero wczoraj zabrałam się do pracy.
OdpowiedzUsuńA choinkę mam jeszcze na balkonie. Jutro ubiorę...
Udanej pracy i zadowolenia z choinki!
UsuńCóż można napisać o mijającym roku: pandemia, uchodźcy, Pegasus i afery co trzeci dzień.
OdpowiedzUsuńDobrze, że ten rok już się kończy, choć nie wierzę, że następny będzie lepszy.
Podziwiam Twoje ciasteczka.
Serdeczności.
...a na świątecznych stołach będą talerze i miejsca opustoszałe, a nie - tradycyjnie - puste... Straszny i tragiczny to rok!
UsuńSzkoda, że nie mogę poczęstować ciasteczkami. Są smaczne.
Dziś wyczytałam w necie, że podczas świąt w naszym szpitalu covidowym zmarło 10 osób. I jak tu się cieszyć ze świąt.Umierają niezaszczepieni.
UsuńMnie w święta poinformowano, że zmarła na serce młoda osoba, ponieważ długo nie przyjmowano jej na oddział z powodu oczekiwania na wynik testu, co w święta opóźniało się. Na covid była zaszczepiona. Niestety, na serce nie szczepi się. Tylko nie wiem, dlaczego nie ratuje na czas?
UsuńWSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO Z OKAZJI ŚWIĄT BOŻEGO NARODZENIA. DZIELĘ SIĘ OPŁATKIEM, ABY RADOŚĆ, SZCZĘŚCIE, ZDROWIE I WSZELKA POMYŚLNOŚĆ ZAGOŚCIŁA W TWOIM SERCU NA CAŁY, LEPSZY OD OBECNEGO, NOWY ROK.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję. Przyjmuję i odwzajemniam. I łamanie opłatkiem, i życzenia.
UsuńA cóż to za przecudne dodatki... wzruszyłem się... dawniej i u mnie bywało podobnie...
UsuńA teraz z kolei ja się wzruszyłam Twoim wzruszeniem.
UsuńNo, to sobie poczytałem. Wszystkiego najlepszego na święta!
OdpowiedzUsuńDziękuję, wzajemnie.
UsuńPrzegapiłam dodatki, a tu tyle pięknych rzeczy i smakowity klimat!
OdpowiedzUsuńJesteś tytanem pracy i świąteczną czarodziejką!
szampańskiego Sylwestra!
Ach, jak miło gościć w ten świąteczny dzień. O Sylwestrze myślę w kategorii, jak wyciszyć okna, ściany i drzwi, żeby spokojnie pospać.
UsuńDziękujemy za życzenia.
OdpowiedzUsuńMy tu zdrówka życzymy, radości a przede wszystkim zdrowia, zdrowia, bardzo dużo zdrowia bo ono dzisiaj najważniejsze.
Uściski.
ps. Przepiękne dodatki. U nas bardziej skromniej.
Bardzo dziękuję i odwzajemniam.
UsuńDodatki miały coś u mnie rekompensować. A jednak... Nie udało się im! Najważniejszy jest bowiem człowiek i jego obecność na święta. Z dekoracjami może być tylko ładnie.
Twoja choinka okazała się interaktywna! Komunikuje w jakim jest aktualnie nastroju i nie pozostaje obojętna na otoczenie. Niedługo da znak, że chętnie wypije filiżankę kawy!
OdpowiedzUsuńJuż dała znak. Ach, jak smakowała przy choince kawa z ciasteczkami. Niedługo zawoła mnie na kawę popołudniową. Cały czas - błyskając na różne sposoby - upomina się, aby spoglądać też na nią, a nie tylko na komputer.
UsuńAż strach pomyśleć czego zachce się choince w noc sylwestrową.
UsuńOby tylko zachcianki nie były głośne.
UsuńJesteś artystyczną duszą, dlatego u Ciebie czuje się ducha świąt, ogrom pracy i radość z powodu, iluminacji nie tylko choinki, ale poświaty, która zaglądnęła do Ciebie, by podkreślić wyjątkowy wystrój i szepnąć: Jak tu ładnie!
OdpowiedzUsuńSerdeczności zasyłam
Powiem szczerze, że ten duch świąt mizerny jakiś... Do pełnego odczuwania potrzebni są ludzie, którzy ducha w sobie znajdą. Wystarczyłoby chociaż zaproszenie (i tak bym nie poszła) na Wigilię. Samo zaproszenie, abym ducha świąt poczuła, o! Świecidełka oraz odświętne jedzenie - owszem - to ładne i dobre, ale TYLKO ładne i dobre, gdy w ludziach duch zaginął. Pamiętam samotną sąsiadkę - staruszkę, która nigdy do nas - kiedy jeszcze nas 4 pokolenia w domu świętowały - nie przyszła, mimo serdecznych i usilnych zaproszeń, ale była szczęśliwa, że ktoś o niej pomyślał. Mawiała: jak ja już zaproszona, to ducha świąt czuję i więcej mi nic nie potrzeba.
UsuńI po świętach - spocznij!
OdpowiedzUsuńDuch mizerny bo zagłuszony. Dla mnie nadmiar koncertowego kolędowania prezentowanego przez profesjonalnych artystów i przed kamerami koniecznie - mojego Ducha Świąt stłamsił. Kolędy miały swój sens i urok gdy nucone i śpiewane kameralnie w domowym zaciszu lub chóralnie w kościele. Robienie telewizyjnego show z kolędowania mnie zniesmacza a obecność tam Bardzo Ważnych politycznie osób wręcz obrzydza.
Niektóre kolędy w tych koncertach zatraciły nawet swoją linię melodyczną. Doceniam artyzm śpiewaków, ale własne interpretacje i wokalne popisy - po mojemu - nie powinny dotyczyć kolęd i hymnów państwowych. Kolędowanie to kolędowanie a nie popisywanie się.
UsuńLove the vibes of this place.
OdpowiedzUsuńMariann Yip
https://www.mariannyc.com/farewell-2021/
Miło witam na "Posiaduszkch" i zapraszam zawsze.
Usuń