obrazek z pixabay.com/ |
część I - https://aleblogowanie.wordpress.com/2010/12/04/swiateczna-ksiega-tradycji/
część II - https://aleblogowanie.wordpress.com/2010/12/06/swiateczna-ksiega-tradycji-cz-ii/
część III - https://aleblogowanie.wordpress.com/2010/12/09/swiateczna-ksiega-tradycji-cz-iii/
część IV - https://grycela.blogspot.com/2012/12/swiateczna-ksiega-tradycji-iv.html
część V - https://grycela.blogspot.com/2013/12/swiateczna-ksiega-tradycji-czesc-v.html
Autorzy:
alElla, Anabell, Ana-fi, Andante, Anna, Anna_2007, AntoniRelski, Anzai, Basia, Berta, Bet, CichyW, Eliza, EllaJeremy, Erinti, Hanna, Heny, JadwigaBorkiet, JaGa, Jagoda, Jasiu, Kalia, Lotka, MaeraFey, MalinaM*, Nefre, Patmar, PiotrOpolski, Pleciugapleciugowska, RenataKlosowska, Rozyna, Zgaga.
Proponuję i gorąco zachęcam: dopiszmy VI. rozdział. Niech powstanie nowa księga z pandemicznych Świąt Bożego Narodzenia 2020 oraz szczególnych - w reżimie sanitarnym - przygotowań do nich.
Ja aktualnie zajmuję się
strojeniem mieszkania i lepieniem aniołków z masy solnej. Choinkę rosnącą w
doniczce już ubrałam, zatem wypada życzyć wszystkim…
Do Księgi wpisuję się pierwsza na dobry początek.
OdpowiedzUsuńZastanawiam się, czy tak wczesne ubieranie choinki, strojenie mieszkania, lepienie aniołków i robienie kartek oraz składanie świątecznych życzeń nie jest powodowane chęcią rozświetlenia i pokolorowania jak najszybciej naszego szarego w tym roku świata?
Ja się jeszcze nie wpisuję bo muszę przemyśleć dokładnie dlaczego te Święta takie jakieś mało świąteczne dla mnie są.
OdpowiedzUsuńTeraz tylko wychwalę świeżo upieczone Aniołki, które są takie słodkie choć z soli powstały:)) Moim zdaniem jest to chłopczyk i dziewczynka sądząc po kolorach ubranek. Ale wiem, że u Aniołów z płciami różnie bywa:))
Mnie już tak przygniotła nienormalność i szarość, że postanowiłam spędzać czas anielsko. :)
UsuńNiestety te święta będą zupełnie inne ... Covid zabrał nam t.zw. "przyjaciółkę domu" z którą spotykaliśmy się od ponad 50 lat. Była z nami w trudnych i wesołych chwilach. Cały czas żyła w samotności, odeszła w wieku 82 lat. Była w doskonałej formie i wydawało się, że bez przeszkód (uprawiała biegi terenowe) zaliczy jeszcze jeden, a może i dwa "krzyżyki". I pewnie by tak było, ale odnowiła się jej kontuzja, trafiła do szpitala, a tam dorwał ją wirus ...
OdpowiedzUsuńChoinka będzie raczej miniaturką, czyli wiązanką świeżych świerkowych gałązek.
Koronawierusem zakaziła się moja ciocia. Wywieziono ją na oddział covidowy gdzieś nie wiadomo gdzie. Rodzina miała problem z ustaleniem miejsca hospitalizacji. Ciocia została covidowo dobrze zaopiekowania i z tej choroby wyszła żywa, jako ozdrowieniec. Zmarła jednak na którąś z chorób przewlekłych, ponieważ na zakaźnym nie zajmowano się jej innymi chorobami, m.in. nadciśnieniem i cukrzycą.
UsuńCzytam te nasze Księgi. Zachwycam się wypowiedziami, wspomnieniami, refleksjami, które aż toną w serdecznej atmosferze Świąt. Jest tam na sto procent ów mityczny Duch Świąt, o którym opowiadają bajki i baśnie, a ludzie poszukują go w realnym świecie.
OdpowiedzUsuńNo i zrobiło mi się smutno bo ja tego Ducha zgubiłam gdzieś. Nie ma, nie ma! Zachowuję wszystkie świąteczne rytuały, stroję swój teren jodłą i licznymi światełkami, zapalam kolejne adwentowe świece, wypiekam pierniczki, uzbrojona w maseczkę i rękawiczki obserwuję sklep rybny oraz handel bazarkowy, ale... Ducha Świąt nie czuję!
Ratunku! Czy to się da wyleczyć?
Myślałam, że w odnalezieniu Ducha Świąt pomoże mi udekorowany dom i aniołki. Przy lepieniu trzeciego jednak rozpłakałam się i leży niedokończony. Nawet "Wesołych Świąt" na kolażu aniołków i choinki zdaje mi się niestosowne w tym roku, jakby... Radowanie się było nie na miejscu?
UsuńO karpiach, maku i śledziach oraz innych specjałach świątecznych myślę jedynie w kategoriach, jak to wszystko kupić? Ogarnia mnie strach, ponieważ w dalszym ciągu pełno ludzi jest bez maseczek na nosie. Ile jeszcze osób musi umrzeć, aby zrozumiano, że wystające nosy są śmiertelnym zagrożeniem dla innych klientów oraz pracowników sklepu?
Tak więc trudno mi jakieś lekarstwo polecić. Sama go szukam i nie wiem, jak się leczyć...
No popatrz! W poprzednich Księgach szukaliśmy "breloczka" spinającego różne Boże Narodzenia i różne ich Duchy. Dziś szukamy samego Ducha Świąt, którego zabrał nam... Może po prostu strach?
UsuńSzukajmy uparcie. Duch Świąt musi się odnaleźć, o!
UsuńMoże śledzie pomogą? Jak przed laty gdy okazały się "breloczkiem spinającym":))
UsuńO! To w takim razie będę śledziować!
UsuńPrzeczytam na pewno i gdy znajdę coś, co nie zostało zapisane, na pewno tu wkleję, masz jak w banku.
OdpowiedzUsuńDom już dawno ustroiłam, by rozświetlić mrok za oknem i tak mi fajnie z tymi dekoracjami, mimo wszystko...
Skoro już życzysz, to i ode mnie zdrowego całego roku i wyśmienitego nastroju!
Wzajemnie. Zdrowie i wyśmienity nastrój, to najlepsze, czego można życzyć. Dziękuję bardzo. :)
UsuńNaszą domowa tradycja było spotkanie z dziadkami ze strony ojca, pamietam grę w karty, chyba w tysiąca, gdy dziadek dawał wygrywać wnukom, jadło się przy tym czekoladę wystaną w kolejkach u łupało orzechy:-)
UsuńBabcia natomiast szykowała upomiknki już od jesieni, bo wnuków było pięcioro, emeryturka dziadka licha, ale zawsze wszyscy dostawaliśmy paczki ze słodyczami i owocami:-)
Bez dziadków to już były inne święta!
jotka
U nas także wszelkie dobra na paczki pod choinkę były zbierane od jesieni. Pamiętam, jak myszkowaliśmy po szafach i pawlaczach, aby wytropić, co dostaniemy.
UsuńDotychczasowe zwyczaje świąteczne kierowały nas ku gromadzeniu się w rodzinach i kręgach przyjaciół. Nawiązywanie do objęcia świąteczną atmosferą ludzi samotnych budowało nastrój. Zagrożenie paskudnym wirusem wymusza ograniczenie bezpośrednich kontaktów. "Niespodziewany gość" do zapasowego talerza na stole mógłby stać się nie lada kłopotem, a wręcz, samotność staje się pożądana. Serdeczność "onlajnowa" to jednak nie to samo co ciepłe przytulenie. Cóż, pozostaje mieć nadzieję, że następne Święta będą już bardziej normalne. Choć, kto to wie?
OdpowiedzUsuńInaczej jest też z Mikołajem i Gwiazdorem. Kurier pocztowy przyniósł mi już prezent pod choinkę. Nie otwieram jeszcze i sama sobie pod choinkę włożę, żeby mieć niespodziankę i było przyjemniej w samotną Wigilię. Ja natomiast przekazałam pieniądze. To nie to samo, co przytulanie i radość podczas rozpakowywania paczek.
UsuńA jemioła? Jemioła bezrobotna bo całowanie zakazane! Panie Premierze, potrzebna tarcza jemiołowa natychmiast!
OdpowiedzUsuńA, czy w maseczce można się całować?
UsuńA jak się całować, choćby i w maseczce, zachowując dystans co najmniej 1,5 metra?
UsuńTrudno, będzie bez całowania pod jemiołą.
UsuńPragnę jednak zakomunikować, że pojawił się u mnie Duch Świąt, ponieważ zaczęły nadchodzić przeprawdziwe, przetradycyjne, przepapierowe kartki z przeżyczeniami. Ustawiam je na kominku, gdzie wraz z prezentem przywiezionym przez kuriera wnoszą świąteczne ciepło, czego nie dawały same dekoracje.
Kominek bezsprzecznie kojarzy się z ciepłem:)))
UsuńAle brakowało mu ciepła Ducha Świąt.
UsuńPrzeczytam w wolniejszym czasie i ...
OdpowiedzUsuńTymczasem za życzenia dziękuję i się rewanżuję
Czekam zatem na "i..."
UsuńMojego szóstego rozdziału nie będzie, bo tegoroczne święta będą wybitnie pospolite, przypominające dzień powszedni - gorszy sort chyba tak ma. Wspomnienia oczywiście są, te dawniejsze, kiedy było się dzieckiem, za oknem śnieg, Mikołaj uderzający w drzwi płozami sanek, babcine ciasta, które jadło się do końca lutego, opłatek i ta specyficzna atmosfera nie tylko z uwagi na święta, ale też związana z mniej stresującymi czasami, w których, aby się dowiedzieć, co to nienawiść, zaglądało się do słownika. Do wspomnień są też czasy przedpisowskie, kiedy nasza córeczka była mała i po odkryciu prezentów pod choinką, jej bystre ręce nie wiedziały po jaki sięgnąć podarek, a oczęta świeciły jak elektryczne płomyki zawieszone na świerkowym drzewku. Z każdym rokiem było gorzej, a dzisiejsze Boże Narodzenie kojarzy mi się z komercyjnymi reklamami, pazernością kleru, głupawymi komediami w telewizorze... jedna ogromna, fałszywa ściema, bo w sercach wielu Polaków nawet w tych dniach wygrywa nienawiść do człowieka. W tym roku dochodzi do tego pandemia i wielka smuta spowodowana rządami pazernych nieudaczników.
OdpowiedzUsuńPomimo tego, odpowiadam na Twoje życzenia swoimi, oby święta i nowy rok zastał Ciebie i Twoich najbliższych w zdrowiu i przy nadziei dożycia lepszych dla każdego z sortów czasów.
Do lepszych czasów zatem! Oby zdrowie dopisywało.
UsuńSzczerze przyznam, że wszystkiego nie przeczytałem. Nazbierałaś sporo tego przez te wszystkie lata. Rozumiem jednak idee i dlatego postanowiłem pozostawić i ślad po sobie.
OdpowiedzUsuńJako dzieciakowi święta kojarzą mi się przede wszystkim z pomarańczami. To bu rarytas i nie sprzedawało się go tak beznamiętnie jak dzisiaj. Pomarańcza była jeszcze w specjalnym opakowaniu z papieru co dodatkowo nadawało jej wygląd czegoś wyjątkowego.
Moja rodzicielka była dość surowa...szósta rano trzeba było zaliczyć roraty. Nie przepadałem za tym, za to zapach kadzidła wewnątrz świątyni pamietam do dzisiaj. W środku było zimno, droga do kościoła posypana była piaskiem nie żadną solą.
Po ślubie zaliczaliśmy dwie wigilie bo u nas barszcz czerwony z uszkami to podstawa a u teściów zawiesisty żur z grzybami . Ze słodyczy u nich była jeszcze kutia, której kompletnie nie znałem. Po tych dwóch wigiliach ciężko się było ruszyć ale pasterka była obowiązkowa. Nie dla mszy ale dla jej rozpoczęcia. Na jej początku obwieszczono bowiem narodzenie pana śmiać w te długaśne trąby. Dźwięk i efekt nieprawdopodobny. A wszystko to miało miejsce w łańcuckim kościele.
Większość tych, którzy wyjechali z Polski zapewne pamięta swoje święta z dala od domu. Ja wyjechałem końcem listopada. Cztery tygodnie potem były święta, tęsknota za domem była okrutna. W Wiedniu wtedy była polska parafia. Noc była bardzo zimna ale atmosfera gorąca wyjątkowo. Nie ze względu na jakieś tam zajścia w Polsce ale właśnie ze względu na tradycję obchodzenia świat. Myszy nie można było wcisnąć a polskie kolędy zabrzmiały jakby nagle miały inne znaczenie. Przeżycie nie do opisania.
Cóż mogę napisać o Stanach. Pierwsze święta nad Potomakiem spędziłem z moimi serdecznymi znajomymi. Ale nie to utkwiło mi najbardziej w pamięci. Po raz pierwszy miałem okazje zobaczyć jak świętują Amerykanie. Zima była wyjątkowo chłodna w tamtym roku co dodatkowo nadawało temu wszystkiemu wyjątkowy charakter. Niemal każdy dom ubrany w kolorowe światełka. Przed domami figurki świętych, Mikołajów, reniferów, sceny ze stajenki. Gdy zapadał zmrok wszystko to podświetlone światłem sprawiało wrażenie niemal bajkowe. Stany w tamtych latach to był zupełnie inny kraj. Chciało się tam naprawdę mieszkać.
Nie znam zwyczajów ekwadorskich. Od mojego taksówkarza wiem jednak, że to typowo rodzinne obchody. Jego babcia wciąż żyje a że miała sporą ilość dzieciaków, które tez nie próżnowały to dom babci zmienia się w mały zajazd. Wszyscy oczywiście partycypują w przygotowaniach bo impreza jest na kilkadziesiąt osób.
Pare lat temu wstecz moi prawostronni sąsiedzi zaprosili mnie do siebie na wigilie. Byłem wtedy sam. Akurat moja dziewczyna musiała lecieć do kraju by pożegnać się po raz ostatni ze swoją rodzicielką.
Zaprosili mnie więc sąsiedzi, co było dość sporą niespodzianką, bo jednak to jest tradycyjnie rodzinne święto. Ekwador to relatywnie biedny kraj, choć powoli widać olbrzymie postępy w zakresie zanikania różnic społecznych. W wigilię, jak opowiadała mi gospodyni, królowały zatem proste potrawy bo na wiele nikogo stać nie było. Dopiero w ostatnich latach na stołach zaczęły pojawiać się rzeczy bardziej wyszukane. Moi gospodarze serwowali indyka, nie z powodu tradycji ale bardziej ich statusu i zamożności. A wszystko zaczęło się czytaniem modlitwy prze syna. Gospodyni nie jest specjalną katoliczką, do czego się sama przyznała, jednak Boże Narodzenie to i w ich kulturze dzień wyjątkowy.
Ot i moje pięć groszy. Mam nadzieje, że interesujące.
Zamieszczę to tez u siebie. Dzięki za pomysł.
Bardzo dziękuję za tak obszerny i ciekawy wpis. To nie tylko pięć groszy, ale cała złotówka, szyling austriacki/euro i dolar. :)
UsuńWzajemnie zdrowych i wesołych świąt!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję, Optymisto.
UsuńZdrowych, spokojnych Świąt i pomyślnego Nowego Roku, w którym optymizm i wiara w lepsze jutro zastąpią dzisiejsze przygnębienie. Uściski.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję, Iwono. Tobie także życzę lepszego jutra i żadnego przygnębienia.
Usuń