Na wędrówkę z garbatym podąży także moja siostra. Połączenie jej
entuzjazmu i muzycznej duszy z moimi zainteresowaniami nie może dać nic innego,
jak tylko wspaniałe wakacje. Zbyt wiele egzotyki nie zaznamy w kurorcie port El
Kantaoui, bo to takie „Saint Tropez”, ale z pewnością uda się nam odszukać to
wszystko, co Tunezja potrafi doskonale łączyć: tradycje afrykańskie, arabskie i
śródziemnomorskie ze swą muzułmańską kulturą. Podążymy też śladami fenickimi i
rzymskimi. Zobaczymy to, co zbudowali Arabowie - architekturę islamską.
Przyjrzymy się niezwykłemu połączeniu wartości muzułmańskich i świeckich,
wschodnich i zachodnich, tradycyjnych i postępowych.
Siostra
- jako muzyczka - powinna być zadowolona. Będzie miała okazję zauważyć, jak
muzyka na co dzień towarzyszy mieszkańcom Tunezji i to zarówno klasyczna -
maluf /tradycyjna, zwyczajowa/, jak i pełne zawodzenia, rozkołysane
melodie. Nie trzeba być zresztą muzykiem, by odczuć, jak ta muzyka pulsuje
emocjami i wychwycić między dźwiękami mikrotony, które dla
europejczyka początkowo wydają się fałszem. Zdaje się, że Tunezja - to
jedna wielka sala koncertowa.
Przywołuję w pamięci wspomnienie. Staliśmy w hotelu oczekując na windę.
Posłyszeliśmy piękny śpiew a capella. Ktoś zapytał:
- występy dzisiaj na wieczornych
animacjach?
Zaczęliśmy się rozglądać i zauważyliśmy, że
na kanapie niedaleko recepcji siedzi wpatrzona w siebie wzajemnie para
tunezyjska.
On pali papierosa, a ona jemu śpiewa. Niestety, nie zrozumieliśmy słów piosenki, ale z wyrazu ich twarzy i melodii, czuliśmy, że to pieśń miłosna, że dziewczyna mówi TAK.
On pali papierosa, a ona jemu śpiewa. Niestety, nie zrozumieliśmy słów piosenki, ale z wyrazu ich twarzy i melodii, czuliśmy, że to pieśń miłosna, że dziewczyna mówi TAK.
Tam muzyka prawie nigdy nie cichnie... Sączy się zewsząd. Nawet z
minaretów w meczetach płyną śpiewne wezwania /azan/ do pięciu codziennych
modlitw.
Tak było... i tak jest...
Cieszymy się z wyboru oferty. Przede wszystkim z rewelacyjnego położenia
hotelu.
Nasza baza po prawej nad zielonym polem golfowym.
Szukając
zdjęć i opinii turystów w Internecie, zauważyłam wykres cen ofert wycieczek do
najpopularniejszych krajów.
Pomyślałam, że na takie ceny stać wielu
polskich emerytów. Cała nasza kompania - „wielbłąd”, ja i siostra - jesteśmy
tego koncertowym przykładem.
Wiadomość dla ACTA! Zdjęć nie zakosiłam, o!
Znajdują się tu dzięki uprzejmości http://www.fostertravel.pl/
Znajdują się tu dzięki uprzejmości http://www.fostertravel.pl/