31 grudnia 2021

Sylwester marzeń czy orkiestra marzeń na tonącym Titanicu?

Wysoce zaraźliwy wirus omikron naciera! Codziennie na covid umiera kilkaset osób. Nawet osiemset!

Ale… Szałowy Sylwester być musi!

Wysoce zaraźliwy wirus omikron naciera! Do Zakopanego na sylwestra marzeń zjeżdżają także balowicze objęci kwarantanną oraz izolacją. Góral - wśród tłumów - w swoim sklepie nie widział ani jednej osoby w maseczce.

Ale… Sylwester marzeń organizowany przez TVP  być musi!

Wysoce zaraźliwy wirus omikron naciera! Codziennie na covid umiera kilkaset osób. Nawet osiemset!

Ale… lokale balowe w noc sylwestrową czynne!

- Dlaczego kluby i dyskoteki w Polsce są otwarte 31 grudnia?

- By nie wprowadzić fikcyjnych rozwiązań, obostrzeń, które i tak nie będą przestrzegane - wyjaśnił minister zdrowia. 

Wysoce zaraźliwy wirus omikron naciera! Codziennie na covid umiera kilkaset osób. Nawet osiemset! Ze względu na nadmierną umieralność mamy najczarniejsze czasy od zakończenia II wojny światowej.

Ale… Państwo nie chce lub nie potrafi  zadziałać!

To ja się pytam. Czy nasze państwo jeszcze istnieje, skoro nie jest w stanie egzekwować przestrzegania ograniczeń niezbędnych do powstrzymania lub chociaż zmniejszenia zasięgu epidemii? Czy nasze państwo - to już może tonący Titanic, na którym  w sylwestra marzeń z przytupem zagra orkiestra marzeń?   

Wysoce zaraźliwy wirus omikron naciera! Codziennie na covid umiera kilkaset osób. Nawet osiemset!

       Może więc sami sięgnijmy po rozum do głowy. Sylwester naprawdę może być miły z najbliższymi domownikami lub w małym gronie osób, z którymi spotykamy się każdego innego dnia.

W pojedynkę też można umilić sobie wieczór sylwestrowy i początek nowego roku. Ja zaczęłam od upieczenia murzynka.

Już rozparcelowany. Do południa zaniosę pod drzwi tych, którzy także zasługują na miły akcent.

 


       Skoro nie ma z nami ani kapitana, ani sternika, sami próbujmy uratować się z tego tonącego Titanica, o! 

***

Tym, którzy doznali szoku na widok ceny gazu, życzę natychmiastowego unieważnienia przez rząd horrendalnych rachunków, które otrzymali. 

Chorym życzę ozdrowienia; zdrowym, by nie zakazili się.

Przeżycia  nam wszystkim!

Szczęśliwego roku 2022!

16 grudnia 2021

Świąteczna Księga Tradycji napisana przez Posiaduszkowiczów - rozdział VI

Przyznanie medali "Złote Dzwoneczki" 
przez Posiaduszkową Kapitułę w osobach: Garbaty, Świerszcz, alElla


Święta w cieniu koronawirusa - wpisy do Księgi w 2020 rokuhttps://grycela.blogspot.com/2020/12/swiateczna-ksiega-tradycji-napisana.html


Andrzej Rawicz (Anzai), 
poniedziałek, 14 grudnia, 2020.
 Niestety te święta będą zupełnie inne ... Covid zabrał nam t.zw. "przyjaciółkę domu" z którą spotykaliśmy się od ponad 50 lat. Była z nami w trudnych i wesołych chwilach. Cały czas żyła w samotności, odeszła w wieku 82 lat. Była w doskonałej formie i wydawało się, że bez przeszkód (uprawiała biegi terenowe) zaliczy jeszcze jeden, a może i dwa "krzyżyki". I pewnie by tak było, ale odnowiła się jej kontuzja, trafiła do szpitala, a tam dorwał ją wirus ...
Choinka będzie raczej miniaturką, czyli wiązanką świeżych świerkowych gałązek.


alElla
wtorek, 15 grudnia, 2020.
Koronawierusem zakaziła się moja ciocia. Wywieziono ją na oddział covidowy gdzieś nie wiadomo gdzie. Rodzina miała problem z ustaleniem miejsca hospitalizacji. Ciocia została covidowo dobrze zaopiekowania i z tej choroby wyszła żywa, jako ozdrowieniec. Zmarła jednak na którąś z chorób przewlekłych, ponieważ na zakaźnym nie zajmowano się jej innymi chorobami, m.in. nadciśnieniem i cukrzycą.


Bet,  
poniedziałek, 14 grudnia, 2020.
Czytam te nasze Księgi. Zachwycam się wypowiedziami, wspomnieniami, refleksjami, które aż toną w serdecznej atmosferze Świąt.  Jest tam na sto procent ów mityczny Duch Świąt, o którym opowiadają bajki i baśnie, a ludzie poszukują go w realnym świecie.
No i zrobiło mi się smutno bo ja tego Ducha zgubiłam gdzieś. Nie ma, nie ma! Zachowuję wszystkie świąteczne rytuały, stroję swój teren jodłą i licznymi światełkami, zapalam kolejne adwentowe świece, wypiekam pierniczki, uzbrojona w maseczkę i rękawiczki obserwuję sklep rybny oraz handel  bazarkowy, ale... Ducha Świąt nie czuję! Ratunku! Czy to się da wyleczyć?


alElla,  
wtorek, 15 grudnia, 2020.
Myślałam, że w odnalezieniu Ducha Świąt pomoże mi udekorowany dom i aniołki. Przy tworzeniu z masy solnej trzeciego jednak rozpłakałam się i leży niedokończony. Nawet "Wesołych Świąt" na kolażu aniołków i choinki zdaje mi się niestosowne w tym roku, jakby... Radowanie się było nie na miejscu?
O karpiach, maku i śledziach oraz innych specjałach świątecznych myślę jedynie w kategoriach,  jak to wszystko kupić? Ogarnia mnie strach, ponieważ w dalszym ciągu pełno ludzi jest bez maseczek na nosie. Ile jeszcze osób musi umrzeć, aby zrozumiano, że wystające nosy są śmiertelnym zagrożeniem dla innych klientów oraz pracowników sklepu?
Tak więc trudno mi jakieś lekarstwo polecić.  Sama go szukam i nie wiem,  jak się leczyć...


Bet,  
wtorek, 15 grudnia, 2020.
No popatrz! W poprzednich Księgach szukaliśmy "breloczka" spinającego różne Boże Narodzenia i różne ich Duchy. Dziś szukamy samego Ducha Świąt, którego zabrał nam...  Może po prostu strach?


jotka
czwartek, 17 grudnia, 2020.
Naszą domową tradycją  było spotkanie z dziadkami ze strony ojca, pamiętam grę w karty, chyba w tysiąca, gdy dziadek dawał wygrywać wnukom, jadło się przy tym czekoladę wystaną w kolejkach i łupało orzechy:-)
Babcia natomiast szykowała upominki  już od jesieni, bo wnuków było pięcioro, emeryturka dziadka licha, ale zawsze wszyscy dostawaliśmy paczki ze słodyczami i owocami:-)
Bez dziadków to już były inne święta!


alElla,  
czwartek, 17 grudnia, 2020.
U nas także wszelkie dobra na paczki pod choinkę były zbierane od jesieni.  Pamiętam,  jak myszkowaliśmy po szafach i pawlaczach, aby wytropić, co dostaniemy.


Bet,  
czwartek, 17 grudnia, 2020
. Dotychczasowe zwyczaje świąteczne kierowały nas ku gromadzeniu się w rodzinach i kręgach przyjaciół.  Nawiązywanie do objęcia świąteczną atmosferą ludzi samotnych budowało nastrój.  Zagrożenie paskudnym wirusem wymusza ograniczenie bezpośrednich kontaktów. "Niespodziewany gość" do zapasowego talerza na stole mógłby stać się nie lada kłopotem, a wręcz, samotność staje się pożądana.  Serdeczność  "onlajnowa"  to jednak nie to samo co ciepłe przytulenie. Cóż,  pozostaje mieć nadzieję,  że następne Święta będą już bardziej normalne.  Choć, kto to wie?


alElla,  
czwartek, 17 grudnia, 2020.
Inaczej jest też z Mikołajem i Gwiazdorem.  Kurier pocztowy przyniósł mi już prezent pod choinkę.  Nie otwieram jeszcze i sama sobie pod choinkę włożę, żeby mieć niespodziankę i było przyjemniej w samotną Wigilię.  Ja natomiast przekazałam pieniądze.  To nie to samo, co przytulanie i radość podczas wspólnego rozpakowywania paczek.


Bet
piątek, 18 grudnia, 2020
. A jemioła? Jemioła bezrobotna bo całowanie zakazane!  Panie Premierze,  potrzebna tarcza jemiołowa natychmiast!


alElla
piątek, 18 grudnia, 2020.
A, czy w maseczce można się całować?


Bet
piątek, 18 grudnia, 2020.
A jak się całować,  choćby i w maseczce,  zachowując dystans co najmniej 1,5 metra?


alElla
sobota, 19 grudnia, 2020.
Trudno,  będzie bez całowania pod jemiołą. Pragnę jednak zakomunikować,  że pojawił się u mnie Duch Świąt, ponieważ zaczęły nadchodzić przeprawdziwe, przetradycyjne,  przepapierowe kartki z przeżyczeniami. Ustawiam je na kominku,  gdzie wraz z prezentem przywiezionym przez kuriera wnoszą świąteczne ciepło,  czego nie dawały same dekoracje.


Kawiarenka,  
sobota, 19 grudnia, 2020.
  Mojego  szóstego rozdziału nie będzie, bo tegoroczne święta będą wybitnie pospolite, przypominające dzień powszedni - gorszy sort chyba tak ma. Wspomnienia oczywiście są, te dawniejsze,  kiedy było się dzieckiem,  za oknem śnieg, Mikołaj uderzający w drzwi płozami sanek, babcine ciasta, które jadło się do końca lutego, opłatek i ta specyficzna atmosfera nie tylko z uwagi na święta, ale też związana z mniej stresującymi czasami, w których, aby się dowiedzieć, co to nienawiść, zaglądało się do słownika. 

Do wspomnień są też czasy przedpisowskie,  kiedy nasza córeczka była mała i po odkryciu prezentów pod choinką, jej bystre ręce nie wiedziały po jaki sięgnąć podarek,  a oczęta świeciły jak elektryczne płomyki zawieszone na świerkowym drzewku. Z każdym rokiem było gorzej, a dzisiejsze Boże Narodzenie kojarzy mi się z komercyjnymi reklamami,  pazernością kleru, głupawymi komediami w telewizorze...  Jedna ogromna,  fałszywa ściema, bo w sercach wielu Polaków nawet w tych dniach wygrywa nienawiść do człowieka. W tym roku dochodzi do tego pandemia i wielka smuta spowodowana rządami pazernych nieudaczników. (…)


marek
sobota, 19 grudnia, 2020.
 (…)  Jako dzieciakowi święta kojarzą mi się przede wszystkim z pomarańczami. To był rarytas i nie sprzedawało się go tak beznamiętnie jak dzisiaj. Pomarańcza była jeszcze w specjalnym opakowaniu z papieru co dodatkowo nadawało jej wygląd czegoś wyjątkowego.

Moja rodzicielka była dość surowa...  Szósta rano trzeba było zaliczyć roraty.  Nie przepadałem za tym, za to zapach kadzidła wewnątrz świątyni pamiętam do dzisiaj. W środku było zimno, droga do kościoła posypana była piaskiem nie żadną solą.

Po ślubie zaliczaliśmy dwie wigilie bo u nas barszcz czerwony z uszkami to podstawa, a u teściów zawiesisty żur z grzybami .  Ze słodyczy u nich była jeszcze kutia, której kompletnie nie znałem.  Po tych dwóch wigiliach ciężko się było ruszyć ale pasterka była obowiązkowa.  Nie dla mszy ale dla jej rozpoczęcia.  Na  jej początku obwieszczono  bowiem narodzenie pana  śmiać  w te długaśne trąby.  Dźwięk i efekt nieprawdopodobny.  A wszystko to miało miejsce w łańcuckim kościele.

Większość tych, którzy wyjechali z Polski zapewne pamięta swoje święta z dala od domu.  Ja wyjechałem końcem listopada. Cztery tygodnie potem były święta, tęsknota za domem była okrutna. W Wiedniu wtedy była polska parafia.  Noc była bardzo zimna ale atmosfera gorąca wyjątkowo.  Nie ze względu na jakieś tam zajścia w Polsce ale właśnie ze względu na tradycję obchodzenia świat.  Myszy nie można było wcisnąć a polskie kolędy zabrzmiały jakby nagle miały inne znaczenie.  Przeżycie nie do opisania.

Cóż mogę napisać o Stanach.  Pierwsze święta nad Potomakiem spędziłem  z moimi serdecznymi znajomymi.  Ale nie to utkwiło mi najbardziej w pamięci.  Po raz pierwszy miałem okazję  zobaczyć jak świętują Amerykanie.  Zima była wyjątkowo chłodna w tamtym roku co dodatkowo nadawało temu wszystkiemu wyjątkowy charakter.  Niemal każdy dom ubrany w kolorowe światełka.  Przed domami figurki świętych,  Mikołajów,  reniferów,  sceny ze stajenki.  Gdy zapadał zmrok wszystko to podświetlone światłem sprawiało wrażenie niemal bajkowe.  Stany w tamtych latach to był zupełnie inny kraj.  Chciało się tam naprawdę mieszkać.

Nie znam zwyczajów ekwadorskich.  Od mojego taksówkarza wiem jednak, że to typowo rodzinne obchody.  Jego babcia wciąż żyje a że miała sporą ilość dzieciaków,  które tez nie próżnowały to dom babci zmienia się w mały zajazd.  Wszyscy oczywiście partycypują w przygotowaniach bo impreza jest na kilkadziesiąt osób.
Parę lat temu wstecz moi prawostronni sąsiedzi zaprosili mnie do siebie na wigilię.  Byłem wtedy sam.  Akurat moja dziewczyna musiała lecieć do kraju by pożegnać się po raz ostatni ze swoją rodzicielką.
Zaprosili mnie więc sąsiedzi,  co było dość sporą niespodzianką, bo jednak to jest tradycyjnie rodzinne święto.  Ekwador to relatywnie biedny kraj, choć powoli widać olbrzymie postępy w zakresie zanikania różnic społecznych.  W wigilię,  jak opowiadała mi gospodyni,  królowały zatem proste potrawy bo na wiele nikogo stać nie było.  Dopiero w ostatnich latach na stołach zaczęły pojawiać się rzeczy bardziej wyszukane.  Moi gospodarze serwowali  indyka,  nie z powodu tradycji ale bardziej ich statusu i zamożności.  A wszystko zaczęło się czytaniem modlitwy przez syna.  Gospodyni  nie jest specjalną katoliczką,  do czego się sama przyznała,  jednak Boże Narodzenie to i w ich kulturze dzień wyjątkowy. (…)

Poprzednie części

I   - https://aleblogowanie.wordpress.com/2010/12/04/swiateczna-ksiega-tradycji/

II  - https://aleblogowanie.wordpress.com/2010/12/06/swiateczna-ksiega-tradycji-cz-ii/

III - https://aleblogowanie.wordpress.com/2010/12/09/swiateczna-ksiega-tradycji-cz-iii/

IV - https://grycela.blogspot.com/2012/12/swiateczna-ksiega-tradycji-iv.html

V - https://grycela.blogspot.com/2013/12/swiateczna-ksiega-tradycji-czesc-v.html

Autorzy: alElla,  Anabell, Ana-fi, Andante, Anna, Anna_2007,  AntoniRelski, Anzai, Basia, Berta, Bet, CichyW, Eliza, EllaJeremy, Erinti, Hanna,  Heny, JadwigaBorkiet, JaGa, Jagoda, Jasiu, Jotka, Kalia, Kawiarenka, Lotka, MaeraFey,  MalinaM*, Marek,   Nefre,  Patmar, PiotrOpolski, Pleciugapleciugowska, RenataKlosowska,  Rozyna, Zgaga.  Marek,  

Dziękuję Autorom. 
Księga Tradycji i zwyczajów świąteczno - noworocznych w różnych regionach wciąż otwarta i czeka na nowe wpisy.

 Życzę wszystkim zdrowia i wszelkiego dobra!

Obyśmy doczekali lepszego Czasu Świątecznego.

***

Dodatek, 19 grudnia 2021 r.

       Uporałam się już z choinką. Ubieranie jej było wielką przyjemnością. Jednak transport do domu, oprawianie i ustawianie na szafce tak, by stała pionowo oraz pewnie -  bez niczyjej pomocy - było nie lada wyczynem dla mnie.  Udało się, więc postanowiłam pochwalić się.



Dodatek, 21 grudnia 2021 r.

KLIK powiększa zdjęcia.

Dodatek, 23 grudnia 2021 r.


Dodatek, 24 grudnia 2021 r.


 Wesołych Świąt!

Dodatek, 25 grudnia 2021.

Nocą choinka zdawała się roztaczać smutek.

 Gwiazda Betlejemska zaglądała w okno do świtu,
a choinka nad ranem znowu nabrała kolorów.  

Nastał Dzień Bożego Narodzenia. Co przyniesie nam i naszemu Krajowi?

4 grudnia 2021

Adwentowe zamieszanie z pionem, kółkiem, świecą i szczepieniem

 

     Pochwaliłam się Koleżance swoim wieńcem adwentowym, wysyłając jego zdjęcie.

 

- Aj, jaki śliczny wieniec pionowy! Taki raczej stojak, niż kółko.


Jaki stojak? Jaki pionowy? - Pomyślałam. Mój wieniec to poziome kółko uplecione z najprawdziwszych cieniutkich gałązek, z jakich malutkie ptaszki budują sobie gniazdka.

Zrujnowałam  więc do zdjęcia wieńcową kompozycję, aby udowodnić Koleżance, że wieniec jest wieńcem okrągłym.


- Aaa, wycofuję pionizację i pękam z zachwytu. 

- A, co?! Nie dałam się postawić do pionu, o!

Zadowolona, wieniec ułożyłam na serwetach, wstawiłam świece, zrobiłam zdjęcia, które oprawiłam w ramkę, pięknie podpisałam, by zaprezentować w e-mailu, że wreszcie jest dobrze.

- 1. Uprzejmie donoszę, że wieniec wyglądający na "pionowy" wyeksponowałam na okrągło, starając się o „widoczność wieńcowatą”. Wykorzystałam do tego podstawkę pod garnek. Tylko teraz wieniec ma nóżki, hi, hi...  

Jednocześnie - jako, że wybierałam się na szczepienie - dopisałam:

- 2. Uprzejmie proszę o uruchomienie łącza telepatycznego wspierającego szczepienie, które mam dzisiaj o godz.12:05.


Nie czekałam długo na odpowiedź.

- ad pkt 1.  Wieniec ma wspaniale wyeksponowaną poziomą wieńcowatość, lecz... Niektóre świece nie trzymają zadanego pionu.  

- ad pkt 2.  Łącze odkurzone, wyczyszczone i działa bez zarzutu. Można szczepić się bez strachu.


    Trzecie szczepienie przeciw covidowi odbyło się - w przeciwieństwie do pierwszego - sprawnie i po ludzku. Zadowolona wracałam do domu na piechotę, upajając się słońcem i ładną pogodą. Ani przez chwilę nie pomyślałam o ewentualnym niepożądanym odczynie poszczepiennym. Muszę przecież pionować krzywe świece, więc nie ma czasu na chorowanie.

W dobrym samopoczuciu poszczepiennym napisałam do Koleżanki.

- Łącze telepatyczne zadziałało bardzo dobrze. Teraz „pioniam” świece.

Pionowanie najlepiej udaje się na obrusie w kratkę. Gdy się świece ustawi równo jedna za drugą, to zza pierwszej nie ma prawa wyglądać żadna kolejna.

Ufff! Cóż to była za popaprana robota… Parafinę miałam nawet pod okiem i we włosach. Trochę spuchły mi wargi i pojawiły się na twarzy tak zwane „chomiki”. Nie wiem, czy tym razem, to alergia na szczepionkę, czy na parafinowy zapach.

Po uzyskaniu pionu, wysłałam zdjęcia świec z zapytaniem:

- Upionione???



Odpowiedź:

- Stoją, jak świeca. Brawo!


- Oto efekt. Krytykować można, ale reklamacji wieniec już nie przyjmuje. 



- Teraz się nie ma do czego przyczepić.

29 listopada 2021

przed...Adwentowe aniołkowanie z dopingiem


Pewnego dnia

- Czy wiesz, że za tydzień zaczyna się Adwent? - Zapytała mnie koleżanka Bet - autorka bloga "Pogadajmy o peerelu".

- To już zaraz Adwent? Należy odświeżyć wieniec?

- Tak, wieniec trzeba szykować na niedzielę. Zdejmuj listki, wieszaj gwiazdki! - Pisze do mnie Bet i przysyła zdjęcie swojego wieńca adwentowego. (Tutaj można zobaczyć).

- A jakie w tym sezonie są rozporządzenia Rady Medycznej Mikołajkowej Krakowsko - Chełmskiej? Nie narażamy Mikołaja na zakażenie w związku ze  szczytem IV fali pandemii i afrykańskimi mutacjami?

- Wysoka Rada Mikołajkowa Krakowsko - Chełmska (w skrócie KC WRM) postanowiła - wobec złośliwej ekspansji wirusa oraz kierując się troską o dobro Matki Ziemi - zachować wstrzemięźliwość w kupowaniu, zawijaniu i wizytowaniu Urzędów Pocztowych. Zaleca się  na okoliczność Świąteczno - Prezentową wykorzystać do maksimum istniejące łącze telepatyczne w celu wysyłania ciepłych myśli i dowodów pamięci. O!

- Rozporządzenie akceptuję bez cienia buntu, wszak nie mam genu sprzeciwu. Wyczarowałaś już wieniec, a ja zrobiłam Aniołka z masy solno - mącznej, bo mąka przeterminowała się, a wyrzucić żal. 

1. Młoda Anielica


- Cudny! Przesłodki!

- Jeszcze dwa aniołki do zrobienia i wezmę się za wieniec adwentowy.

Nazajutrz

- Co sądzisz o tym Aniołku z lokami?


2. Aniołkowa Mamusia

- Ten mi wygląda na aniołkową mamusię. Bo taka pulchniutka.

- A to, kto będzie? Nie wiem, jakim kolorem pomalować włosy?


3. Dziewczynka Przedszkolaczek

- Dziewczynka - przedszkolaczek. Może być ruda i piegowata! A ten pierworodny to młoda Anielica! A co z męską częścią rodziny? Gdzie parytet? Potrzebny Anielczyk i Anioł z wąsami.

- Na razie mam dosyć.  Ręce pieką od soli. Skóra do krwi popękana.

- Ach, myślałam, że u Aniołka popękała. Ręce do kąpieli z szarego mydła i grubo krem potem. A rękawiczki gdzie?

- Nie potrafię w rękawiczkach.

- Trzeba się napotrafić.

- Oto Ruda: 

3a. Dziewczynka Przedszkolaczek


- Piękny rudzielec. Jak wyleczysz rączki to proponuję notkę pt. "Adwentowe aniołkowanie z dopingiem".  Doping to ja! Pokaż rodzinkę aniołkową światu bo przecudna jest.

- Jeszcze będę piekła kruche ciasteczka. Może zrobić też ciasteczkowego aniołka?

- Ciasteczkowy aniołek może być zbyt kruchy aby przetrwać. A zjadanie aniołów jest akceptowane?

- Chyba nie. Nie wiem, czy  t.zw. Trybunał Konstytucyjny już to rozpatrywał.  Zgodnie z obowiązującym  parytetem, przystąpiłam do uzupełniania składu anielskiej rodzinki z masy solnej. W załączeniu prezentuję aniołkowy zalążek męski. W zależności od tego, jaka głowa się uda, będzie to Anielczyk, albo aniołkowy Tatuś.


4. Zalążek Tatusia

- Tatuś nazywa się Anielisko. Ma mieć wąsy i brzuch wystający.

- Posyłam niedokończonego Anieliska z brzuchem i wąsami. Może być? Na tym etapie mogę jeszcze coś zmienić, bo nie stwardniał.



4.a.Tatuś - Anielisko

- Wspaniały, w pozycji typowej dla faceta, czyli w wypoczynkowej.

- A to zalążek Anielczyka:


5. Zalążek Anielczyka

- Świetny!

- Czyli mogę kontynuować? Będę dopieszczać chłopaków dopóki nie zastygli, a gdy stężeją i obeschną, przystąpię do malowania.

- Tak! Tak!

- Twardnienie, schnięcie i malowanie potrwa kilka dni.

W dniu piątym

- Tatusiowi popękała koszula na brzuchu, a na spodniach wyrósł pagórek.  Za wcześnie pomalowałam.  Duży brzuch w środku jeszcze na pewno mokry, z wierzchu zaś wysechł szybko i parowanie rozrywa ubranie.

- Hi,hi,hi... Może nikt nie zauważy - zamaluj pęknięcia.

- Zamalowanie nie pomoże! Trzeba z wierzchu nawilżać i wygładzać poprzez głaskanie brzucha mokrym palcem.

- O, to dodatkowe atrakcje masz z tym Panem Aniołem.

Meldunek z dnia siódmego

- Anielska Rodzinka w komplecie!



MMS i SMS, przed wyciekiem do Sieci,  autoryzowane  przez Krakowsko - Chełmski  Blogowy Oddział Cenzuralny - w skrócie KC BOC. Stwierdza się autentyczność wpisów z zastrzeżeniem, że nie obejmują one parsknięć śmiechu i chichotów. Ma się też nadzieję, że wesołość udzieli się czytelnikom i poprawi nastroje w smętne jesienne dni.

18 listopada 2021

Krótko i na temat

Brytyjski dziennik "Financial Times" podaje:  liczba nadmiarowych zgonów w Polsce w okresie pandemii  wynosi ponad 140 tysięcy. W całym okresie pandemii - od marca 2020 do sierpnia 2021 roku - średnia dla krajów Unii Europejskiej wyniosła 12,87 procent. Natomiast najwyższy średni odsetek nadmiarowych zgonów w tym okresie miała Polska - 23,73 procent.

- Budujemy i cały czas powiększamy infrastrukturę (dotyczy t.zw. łóżek covidowych) dla osób, które niestety robią błąd i się nie szczepią - powiedział rzecznik rządu Piotr Mueller.

- My w Polsce powinniśmy do pewnego momentu, w którym jesteśmy w stanie pomóc osobom, które chorują (na covid), nie wprowadzać restrykcji - dodał.

To ja się pytam:

- Dlaczego z powodu powiększania infrastruktury covidowej, ogranicza się lub całkiem likwiduje dostęp do już zbudowanej infrastruktury dla chorych na inne niż covid choroby, co jest ogromną, wręcz śmiertelną dla nich RESTRYKCJĄ?!

       Premier Mateusz Morawiecki  przyznał wprost, że boi się reakcji przeciwników szczepień, jeśli wprowadzi się dla nich restrykcje. Podczas konferencji prasowej wskazał na ewentualność protestów i buntów społecznych. Rozumiem, że premier nie spodziewa się buntów zaszczepionych obywateli, a szczególnie tych umierających na „mniej ważne” obecnie  choroby.  Tacy przecież na ulicę nie wyjdą, bo cichutko i grzecznie sobie chorują, cierpią oraz umierają.

To ja się pytam:

- Czekać cierpliwie na rozwój choroby i ewentualną śmierć w domu, czy przestraszyć premiera buntem i na domowym łóżku wynieść się na ulicę?   

Uprzejmie proszę o  zniesienie restrykcji dla zaszczepionych i chorych inaczej!


Dodatek - 19 listopada 2021r.

Dramatyczne przewidywania doktora  Pawła  Grzesiowskiego - eksperta Naczelnej Rady Lekarskiej ds. walki z Covid-19.

       Sytuacja pandemiczna w Polsce jest coraz gorsza, a rząd zdaje się w ogóle nie reagować na rekordowe liczby nowych przypadków zakażenia koronawirusem (Super Express). 


Po powiększeniu KLIKiem da się przeczytać.

15 listopada 2021

Robótka 2021

 Skopiowane ze strony https://jestrobotka.blogspot.com/


Najpiękniejsza Robótkowa Brygado, Seryjni Dobroczyńcy, Hiperentuzjastyczni Debiutanci!
 

Świat nadal stoi na głowie, pandemia nie ustaje, złe wiadomości wydają się napływać zewsząd, ale Starszaki z Domu Pomocy Społecznej w Niegowie jak każdego roku, od dwunastu (!) lat, czekają na nasze pospolite Robótkowe ruszenie. Na lawinę dobrych słów przesyłaną do nich w kartkach, listach, a nawet paczkach. Jeśli dla nas ostatnie dwa lata były trudne, to dla nich prawdopodobnie jeszcze trudniejsze i dlatego potrzeba nam ich, przynajmniej, na odległość przytulić i zapewnić, że nie są zapomniani.

Ponad setka naszych ulubieńców, intelektualnie i fizycznie niepełnosprawnych dorosłych w najróżniejszym wieku, od młodzieży po emerytów, zamknięta w niegowskim domu czeka na znak z naszego świata. Pytają o Robótkę od tygodni. (Wy też, jak co roku, niecierpliwie pytacie w kuluarach, czy to już? 💗💗💗 Już!)

Zatem bombardujmy znów Starszaki miłością.

Tu następuje oficjalne przecięcie wstęgi DWUNASTEJ edycji Robótki.

(… CIACH…) 

(UWAGA!!! Informacja dla stałych bywalców! W tym roku ZMIANY. Zamiast wystrzałowego sztandaru, do którego przyzwyczaiła nas Robótkowa Woźna – odlotowa CHORĄGIEW! Zamiast niezastąpionej Woźnej z Kajecikiem – mniejsza połowa Komitetu DezOrganizacyjnego, czyli kaczka-kierowniczka z tabelką w Excelu. Woźna po latach tytanicznej pracy schodzi na ląd w glorii Robótkowej chwały, a na Titanicu Robótki zostaje kaczka. Ratunkową chorągiew wyhaftowała Ela Wasiuczyńska, matka Pana Kuleczki i Kaczki Katastrofy, a piksele docięła Anna Jarecka Salamon – królowa szydełkowej ilustracji. Ogromna wdzięczność dla Was za tę robotę non-profit, bo to co zaczęła strugać w pikselach kaczka-kierowniczka stanowiło jednak bezwzględny zamach na poczucie estetyki!)

W imieniu Niegowiaków prosimy tu po raz dwunasty o świąteczne kartki z dobrymi słowami dla nich, zaadresowane do konkretnych mieszkańców DPS-u. Jedna kartka, trochę słów z cukru, miodu i melasy, znaczek pocztowy i już. 

 Dla większości Starszaków ta kartka od Was to będzie jedyny znak, że ktoś nadal o nich pamięta. Oni i tak żyją na marginesie świata, a obecna sytuacja jeszcze bardziej ich samotność i izolację pogłębia.

PODSUMUJMY:

❆❆❆ DLA KOGO TA ROBÓTKA? ❆❆❆ 

Dla koedukacyjnej brygady niepełnosprawnych intelektualnie mieszkańców Domu Pomocy Społecznej w Niegowie, dla Starszaków, o których w detalu przeczytacie w zakładkach.


❆❆❆ CO ZROBIĆ, BY ZOSTAĆ ROBÓTKOWICZEM? ❆❆❆  

Poczytać rodzinkowe zakładki i wyłuskać sobie spośród Starszaków konkretnego ulubieńca i wysłać mu słów kilka napisanych z serca. Niech się Wasz ulubieniec przez chwilę poczuje wyróżniony i wybrany. Jedyny, wyjątkowy i specjalny. 

Listy adresujcie następująco: 

Dom Pomocy Społecznej w Niegowie 

Rodzinka...

dla... 

Wierzbowa 4 

07-230 ZABRODZIE 

 

Niegowiacy, z kilkoma wyjątkami, nie umieją czytać, więc Wasze słowa odczytają im Opiekunowie. Ale niech to będzie kuksańcem dla Waszej fantazji, wszak pisanie to nie jedyna opcja. Te życzenia można Niegowiakom namalować, wykleić, wydziergać, upiec z piernika, nagrać, czy wyśpiewać. Można samemu, można skrzyknąć grupę. Można wykorzystać istniejącą grupę! Przedszkolną, szkolną, internatową, parafialną, więzienną. Historia Robótki zna takie przypadki i jest za wszystkie z nich ogromnie wdzięczna.

Pisać można zewsząd. Z kraju, z dzielnicy, z zagranicy. Z miast i wsi. Słać gołębiem pocztowym, priorytetem, kurierem. Odwiedzanie Starszaków może być wciąż trudne ze względu na pandemię, ale Dyrekcja obiecuje rozpatrywać indywidualnie wszelkie zgłoszenia. Nic dziwnego, Starszaki są niewyobrażalnie stęsknione za towarzystwem innym niż tylko swoje.

Co roku pytacie:  

❆❆❆ CZY MOŻNA OBDAROWAĆ ULUBIEŃCÓW ŚWIĄTECZNYM PREZENTEM? ❆❆❆

Tak! Dyrekcja się poddaje! Kontrabanda, którą i tak wypchaliście Starszakom regulaminowe skarpety w poprzedniej edycji była tak pomysłowa, podstępna i nieoczekiwana, że Dyrekcja składa broń i otwiera na oścież bramy dla Waszej fantazji.

(Słowo wyjaśnienia dla Nowicjuszy. Rok temu Dyrekcja poprosiła, by ze względu na pandemię i zmniejszone moce przerobowe w Niegowie, ograniczyć podarki do skarpet. Niestety, nie sprecyzowała rozmiarów takiej standardowej skarpety, ani jej ilości na głowę mieszkańca, więc Robótkowicze natychmiast wykryli error w tym fire wallu i przebrali za skarpety kartony po telewizorze lub wysłali Starszakom wszystkie skarpety, jakie znaleźli w hurtowni. Na pytanie Komietu skierowane do Dyrekcji, czy w tym roku przydadzą się skarpety, Dyrekcja odpowiada, że oraaaaaaaaaanyyyyyy... jeszcze długo nie i że kocha Was wszystkich!)

A skoro tak, to kaczka-kierowniczka z pomocą Dyrekcji i Opiekunów opisała dla Was wszystkich Starszaków. Próbowała lakonicznie, ale wyszło jak zwykle. Te opisy znajdziecie w zakładkach. Na ich podstawie, jeśli czujecie, że macie w portfelu zbędną dyszkę albo zylion dyszek (a nuż czyta to Bill Gates?), wydajcie je na coś, co lubi Wasz ulubieniec. Ale, przebóg, jakikolwiek prezent niech będzie jedynie dodatkiem do dobrych słów. Dobre słowa są absolutną esencją Robótki.

❆❆❆ CZY POTRZEBNE SĄ UŻYWANE UBRANIA, ŚRODKI CZYSTOŚCI, ŻYWNOŚĆ? ❆❆❆

Robótka nie jest charytatywną zbiórką. Opiekunowie dbają, by Starszaki miały jedzenie, czystą pościel i ciepłe kalesony na zimę. Kasza, proszek do prania, czy używane ubrania przydadzą się bardziej innym (Komitet DezOrg i niegowska Dyrekcja zawsze służą pomocą we wskazaniu miejsc, gdzie taka pomoc jest niezbędna.) Niegowiacy potrzebują Waszych ciepłych słów, Waszej uwagi, Waszego zainteresowania. W Robótce chodzi o to, aby każdy Starszak przez chwilę poczuł, że jest ważny dla kogoś spoza Domu w Niegowie, dla kogoś innego niż tylko Opiekunowie, czy współmieszkańcy.

❆❆❆ CO W ZAMIAN? ❆❆❆ 

Fala uderzeniowa wdzięczności. Dobro, które wróci bumerangiem. Satysfakcja, z nawróconych na uśmiech Starszaków. Niegowskie pacierze w Waszych intencjach. Do Waszych słów Starszaki będą wracać przez cały rok, aż inkaust kompletnie zblednie, a papier zamieni się w cienką bibułkę od nieustannego obracania w rękach.  

❆❆❆ KTO ZA TYM STOI? KIM JEST KOMITET DEZORGANIZACYJNY? KIM JEST KACZKA KIEROWNICZKA? CZY ZARABIA NA ROBÓTCE? I JAKA FRAKCJA POLITYCZNA ZBIJA TU KAPITAŁ? ;) ❆❆❆  

Komitet DezOrganizacyjny Robótki to już tylko kaczka-kierowniczka (onegdaj blogerka). kaczka- kierowniczka mieszka w Niemczech, jest zawodową mikrobiolożką i aktualnie ratuje kartofle przed ogólnogalaktyczną pandemią ziemniaczanej grzybicy. (W jej rękach leży przyszłość Waszych czipsów i frytek! 😁) Robótka wyrosła na gruncie przypadkowego spotkania i przyjaźni ze Starszakami z Niegowa. Wiadomo, Halina z Dwójki rulez! Ponieważ Dyrekcja i Opiekunowie są wystarczająco zapracowani dbaniem o bieżący dobrostan Starszaków, sponiewierani szukaniem kasy, znękani bieganiem w kołowrotku ustaw i przepisów, zdeptani przez nieustanne remonty, hydraulikę, czy elektrykę, raz w roku – za ich przyzwoleniem - (dez)organizuje się im wszystkim tę Robótkę. 

 Wszelkie nurtujące Was pytania na temat konkretnych Starszaków, które zostawiacie w komentarzach lub wysyłacie nam mejlem, będą konsultowane z Niegowem. Czasem może to chwile potrwać, bo wiadomo… życie, ale niech Was to nie spłoszy.

 Jednocześnie to, że Dyrekcję kaczka-kierowniczka zna od lat i że u Starszaków bywa, pozwala ręczyć i dać Wam tu oficjalnie słowo honoru, że każde dobro, które przekażecie do Niegowa zostanie wykorzystane dla Starszaków i przez Starszaków. Dyrekcja jest pod tym względem bardziej skrupulatna niż szwajcarski bankier z Bazylei lub mormoński archiwista z Salt Lake City. 

Na Robótce nikt nie zarabia ni w złocie, ni w dolarach, ani nawet w kokosach, ale zarobek liczy się tu w najfantastyczniejszej walucie wirtualnych i realnych kontaktów międzyludzkich. Robótka przyciąga tak niezwykłych, szczodrych, fascynujących i kreatywnych Robótkowiczów! Same wisienki na torcie ludzkości, praliny w bombonierce Ziemian, złote grudki rodzaju ludzkiego. Serio, co roku kaczka wstaje od Robótki zawstydzona, że robi tak niewiele dobra w porównaniu z Robótkowiczami. Moc tych bieżących interakcji ma miejsce w fejsbukowej grupieRobótkowej.


♥♥♥ Dzięki, że jesteście. ♥♥♥ 

Corocznym bonusem, który Komitet DezOrganizacyjny odbiera sobie w okolicach stycznia, jest radość Starszaków i wzruszenie Opiekunów. Bonus ten, dla jasności, jest dostępny wszystkim. Czasem w formie zdjęć, czasem w formie filmu. Dyrekcja zawsze próbuje nas zaskoczyć! Aczkolwiek trudno przewidzieć, jak to się uda w tym roku. 

Chcemy by Robótka łączyła, więc nikogo nie pytamy o przekonania, poglądy, racje, czy denominacje. Nadrzędnym celem Robótki jest po prostu kumulacja i kondensacja szczęścia u niegowskich Starszaków.

Chwyćcie za długopisy i papeterie i chodźcie pisać!

 No bo jeśli nie my, to sami wiecie, nikt Starszakom nie zrobi tych nadchodzących świąt lepszymi. Nikt.

 

To, co? Słuchajcie. Jest Robótka...
I oby i tym razem dało radę, bo oni tam czekają.
Jak nikt na świecie.


- Podpisano:

Komitet DezOrganizacyjny, czyli kaczka kierowniczka