Widuję
często na różnych szlakach młodych ludzi. Myślę sobie: jednak chcą, jednak
potrafią wyrwać się z murów miasta i wyruszyć na spotkanie fascynującej
przygodzie. Rzecz w tym, by ludzie, którzy odnaleźli pomysł na zwiedzanie,
doświadczyli go na własnej skórze, chcieli swoimi doświadczeniami podzielić się
ze wszystkimi ciekawskimi świata. Bo przecież oprócz rzeczy przeróżnych, można
jeszcze robić to, co właśnie czynią blogowicze - pisać.
Darem ludzi jest także umiejętność dostrzegania piękna świata. Interesujące może być wszystko: krajobraz, drzwi, człowiek, zapach, sposób zorganizowania wycieczki, słońce, krzew, ruiny (nie da się wszystkiego wymienić).
O podróżach pisze
się najlepiej, bo zawsze są ciekawe. Nie ma dwóch identycznych dusz na tym
świecie. Ktoś ze zdwojoną siłą odczuwa zapachy, inny widzi barwy, a jeszcze
ktoś inny kształty. Wszyscy piszący wspomnienia z wędrówek kochają
podróże i potrafią czerpać z nich radość życia. Fenomen podróżowania chyba
właśnie na tym polega, że pomimo niedogodności, uciążliwości, często zmęczenia,
wczesnej pobudki przed wycieczką, niewygodnego (bo nie swojego) łóżka, innego
(bo nie takiego, jak u mamy) jedzenia, posiadamy nieodpartą chęć poznawania
świata i czerpania z tego przyjemności. Właśnie ta umiejętność dostrzegania
tego, co piękne i dające osobiste zadowolenie jest w tym wszystkim
najważniejsza.
Niebawem wybieram się do Tunezji. Każdy jadący do tego kraju, oprócz tego, że spotka tam Arabów, powinien wiedzieć, czego można po tej podróży się spodziewać. A spodziewać się (oprócz europejskiego Tunisu) przede wszystkim należy Afryki, Afryki i Afryki z jej kolorytem. Przygotowany turysta nigdy nie będzie zbulwersowany innością kraju, do którego przybył, tylko tę inność będzie smakował. A jeśli jeszcze oprócz pięciu podstawowych zmysłów posiada jakiś szósty, to będzie cieszył się także tym wszystkim. Należy również pamiętać, że ludy afrykańskie żyją wolniej. Zmusił je do tego klimat. Warto więc podczas pobytu tam poddać się błogiemu lenistwu, mentalności żyjących na tej ziemi ludzi i pozwolić własnej krwi płynąć wolniej.
Sympatyków podróży stale przybywa. Szkoda, że
jako miłośniczka Tunezji i całej Afryki Północnej nie mam profitów z
propagowania turystyki, ani na przykład udziałów w hodowli tunezyjskich
baranków. Zatem tak bardzo nie namawiam do skosztowania przyprawionego na ostro
kuskus z jagnięciną. Tym bardziej, że w Tunezji można wyżywić się całkiem po
europejsku, jeśli ktoś nie lubi pikantnej kuchni regionalnej. Tunezja bowiem
jest krajem, w którym każdy znajdzie coś dla siebie. Oprócz słonecznych plaż i
możliwości relaksowania się w ogrodach hotelowych przy basenach za niższą
cenę, niż w krajach europejskich, co dla mniej zamożnych jest niewątpliwym
atutem, oferuje znacznie więcej.
Część turystów
wybiera się, by odpocząć i poleżeć w błogim lenistwie w cieniu palmy lub
wygrzać kości w pełnym słońcu, część zaś, by zmierzyć się z największą pustynią
świata - Saharą. Jeszcze inni podążają śladami rzymskimi, fenickimi,
berberyjskimi (które są żywe do dziś), spacerują zatłoczonymi, wąziutkimi
uliczkami Medyn, podziwiają architekturę islamu, uprawiają sporty wodne,
bawią się na licznych dyskotekach. I wszyscy mogą być zadowoleni, bo w Tunezji
jedno jest pewne. Ten kraj zadziwia każdego. Zadziwia zarówno tych, co lubią narzekać,
jak i tych, co wychwalają jego uroki. Zadziwia miłośników wylegiwania się przy
hotelowych basenach i spacerowiczów. Zadziwia prawdziwych podróżników, jak i
uczestników wycieczek zorganizowanych. Młodszych, starszych i dzieci. Więc może
chociażby dla tego zdziwienia warto tam pojechać. Może posmakuje baranina, a
może zakochasz się w błękicie i bieli. Może doznasz emocji zbijając cenę
podczas zakupów na suku. Może pozwiedzasz z biurem podróży, a może jako
bardziej niezależna osoba, powędrujesz własnymi ścieżkami. Jak na tak ogromną
różnorodność (na przykład europejski Tunis w zderzeniu z prawdziwą Afryką
regionów południowych) odległości są tu niewielkie. Transport sprawny, szybki i
stosunkowo niedrogi. Turyści, których u nas nie stać na taksówki, tam mogą
sobie na to pozwolić.
Spacery po urokliwych zaułkach medyn...
Wdrapywanie się po kamiennych schodkach...
Herbatka miętowa w barze na dachu...
Gościna w skalnym - przyklejonym do
stoku domostwie Berberów...
Plażowanie na miękkim, jak mąka, piasku...
Ech...
Może także łyżwy, jako... odrobina
"perwersji"? A co!
Lodowisko w Tunezji (z widokiem na morze) |
Tunezja, w przeciwieństwie do swoich
sąsiadów oraz innych krajów arabskich, budzi we mnie zaufanie w kwestii
bezpieczeństwa. Do tego dochodzi łagodny klimat, co dla wielu sercowców,
nadciśnieniowców i miłośników drinkowania jest dość istotne. Wprawdzie ci
ostatni nie znajdą specjalnie wyszukanych i odpowiednio mocnych drinków, ale i
na to znajdzie się rada. Zresztą na ten temat wymyślono już wiele patentów,
łącznie ze sposobem chłodzenia napojów sposobem harcerskim.
Jeśli ktoś nie lubi baraniny, to nie musi jej
smakować. Są też inne mięsa, łącznie z wieprzowiną, której nie jedzą
muzułmanie. Także przepyszne francuskie ciasteczka, babeczki i torciki z
owocami.
Zdziwi się każdy...
Chcesz się zdziwić?
Ja już się zdziwiłam. Chcę kolejny raz!
Ciekawi mnie, co tam słychać po Jaśminowej Rewolucji? Cz coś się zmieniło?
No! Sama siebie zachęciłam. Pora odkurzać
wędrowne sandały, o! Mam na to 78 dni, 12 godzin, 3 minuty i 50 sekund. Czas
start!